Samochód bez przeglądu, kierowca bez prawa jazdy, a na fotelu pasażera - poszukiwany do odbycia kary więzienia. 30-latek bardzo nie chciał się tłumaczyć z tego wszystkiego policjantom, dlatego na widok radiowozu rzucił się do ucieczki. Pędził na złamanie karku, ale uciec nie dał rady. Policjanci zatrzymali go na leśnej drodze.
W poniedziałek, patrolując ulice Słońska (woj. lubuskie), policjanci zauważyli nissana z niesprawną tylną lampą. Kierowca zjechał na stację paliw i zaczął tankować. Kiedy radiowóz podjechał bliżej, mężczyzna natychmiast wsiadł do samochodu i zaczął uciekać. Wszystko nagrała policyjna kamera.
- Jechał dk nr 22, lekceważąc sygnały do zatrzymania się wydawane przez policjantów. W terenie zabudowanym przy ograniczeniu do 70 km/h jechał z prędkością 125 km/h, a na kolejnym odcinku drogi gdzie obowiązywało ograniczenie do "pięćdziesiątki", jechał 120 km/h - relacjonuje Alina Słonik, rzecznik prasowy policji w Sulęcinie.
Pościg asfaltem i drogą leśną
Z "krajówki" skręcił w mniej uczęszczaną drogę, aby chwilę później wjechać do lasu. Nie był to dobry ruch, bo dziury skutecznie spowolniły nissana. W końcu kierowca sam się zatrzymał i wysiadł z auta z rękoma uniesionymi do góry.
- Podczas legitymowania policjanci ustalili, że mężczyzna nie posiada uprawnień do kierowania, a pojazd nie jest dopuszczony do ruchu. Ponadto w pojeździe znajdował się pasażer - 29-letni mężczyzna, który poszukiwany był do odbycia kary więzienia - informuje policjantka.
Policja skierowała do sądu wniosek o ukaranie 30-latka za rażące naruszenie przepisów ruchu drogowego.
Pościg rozpoczął się w Słońsku:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KPP Sulęcin