- Nawiązuję do tej zabawy rządu PiS i wychodzę z fakturą - tymi słowami przywitał posła Bartłomieja Wróblewskiego Tadeusz Czajka, wójt Tarnowa Podgórnego koło Poznania. Na symboliczny kartonowy "czek", jaki polityk Prawa i Sprawiedliwości przyszedł ofiarować gminie, samorządowiec odpowiedział wręczeniem mu rachunku. - To są kwoty minimalne, które przez swoje decyzje jest nam winien rząd - powiedział Czajka, po czym wyliczył dokładnie, na co mógłby przeznaczyć utracone według niego pieniądze.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Bartłomiej Wróblewski przyjechał do gminy w czwartek. Po południu pojawił się przed budynkiem urzędu na ulicy Poznańskiej z promesą wydrukowaną w formie dużego czeku. Widniała na nim kwota 3,87 miliona, jaką rząd Prawa i Sprawiedliwości obiecuje przekazać samorządowi w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.
Z wójtem spotkał się już w wejściu, ale ten nie pozwolił mu zabrać głosu. Włodarz jako pierwszy oświadczył, że on też ma coś do przekazania reprezentantowi rządu.
"To kawałek tektury, który jest emanacją państwa tekturowego"
- Nawiązuję do tej zabawy rządu PiS i wychodzę z fakturą, którą poprzez swoje decyzje jest nam winien rząd PiS. To są kwoty minimalne, panie pośle. Cztery miliony to są te przyrzeczone pieniądze na obwodnicę Tarnowa Podgórnego, kolejne cztery miliony to brakująca kwota na wynagrodzenia dla nauczycieli, bo rząd podniósł wynagrodzenia, ale źle oszacował, nie dał nam wystarczających pieniędzy, musieliśmy je wydać z własnego budżetu - zaczął tłumaczyć Czajka.
- A sześć milionów to za zmiany podatkowe, które sprawiły, że właśnie o tyle mamy niższe dochody w tym roku - podliczył.
Zwrócił się potem do kilku osób zgromadzonych przed urzędem. - Chcę państwu powiedzieć, że za te czternaście milionów moglibyśmy zrealizować w Tarnowie ulicę Rolną i Zbożową, w Przeźmierowie - Olszynową i Sosnową, w Lusówku kupić grunt pod szkołę podstawową, a zostałoby jeszcze nam na ulice w Lusowie, na ścieżkę rowerową w Górze, w Kokoszczynie, w wielu innych miejscowościach - wymieniał.
Poseł próbował wejść mu w słowo, ale Czajka kontynuował: - To są fakty. Ale tu widzę [w tym momencie wójt wskazał na promesę - red.], że mamy do czynienia z takim dokumentem, który nie ma żadnej podstawy prawnej. To jest pewien kawałek tektury, który jest emanacją państwa tekturowego. Ja bym chciał, żebyśmy byli w państwie prawa - skomentował.
Zasugerował, że przekazywanie promes w tygodniu przed drugą turą wyborów prezydenckich to forma kampanii. - Tylko na użytek wyborów takie tektury po całej Polsce się rozwozi - skwitował.
Poseł odpowiada: "Takiego wzrostu dochodu nie było w historii gminy"
Nagranie ze spotkania wójt dodał w mediach społecznościowych. Słychać na nim też późniejszy komentarz Bartłomieja Wróblewskiego.
- Mówił pan o obniżkach podatków. Jest prawdą, że spowodowała ona, że jest mniej środków w budżecie gminy, ale jednocześnie jest więcej w kieszeniach mieszkańców. Czy państwo się cieszycie, że sześć milionów zostało w waszych kieszeniach? - spytał poseł zebranych ludzi. - Tak - słyszymy na filmie. Wytłumaczył jeszcze, że niecałe cztery miliony, jakie premier Morawiecki chce przekazać, miałyby uzupełnić lukę budżetową powstałą na skutek pandemii. Będzie się można o nie ubiegać po wyborach - czytamy w poście Tadeusza Czajki.
Wróblewski odniósł się do sprawy na swoim internetowym profilu, zauważył, jak zmienił się dochód Tarnowa Podgórnego na przestrzeni ostatnich czterech lat. "2015 r. - dochody 153 mln, 2019 r. - dochody 243 mln. Takiego wzrostu dochodu nie było nigdy wcześniej w historii Gminy".
Ostatecznie ani poseł, ani wójt nie przyjęli "prezentów", ale dyskusja przebiegła kulturalnie i zakończyła się uściskiem dłoni.
Przed Czajką był Gursz, który "zapamięta wzrok premiera do końca życia"
We wtorek podobne promesy wręczał w Wielkopolsce osobiście sam premier Mateusz Morawiecki, był między innymi w Środzie Wielkopolskiej, Grodzisku, Obornikach. Czeku nie przyjął burmistrz Chodzieży Jacek Gursz. On też chciał wręczyć premierowi rachunek. Kwota, którą na nim wypisał, opiewała na 4 miliony 200 tysięcy złotych. Tyle według burmistrza przez rok musiał dopłacić lokalny samorząd do zmian wprowadzonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. - Pan premier widział ten czek, wyraźnie spojrzał na niego, przeczytał, potem spuścił wzrok na mnie. Ten wzrok zapamiętam do końca życia - powiedział samorządowiec w "Czasie decyzji" na antenie TVN24.
Gursz pochwalił wójta Tadeusza Czajkę, który powtórzył jego pomysł:
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/Tadeusz Czajka