Zdaniem prof. dr hab. n. med. Pawła Chęcińskiego, ordynatora Kliniki Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Angiologii szpitala MSWiA w Poznaniu szpital polowy dla osób zakażonych koronawirusem można stworzyć w pustych teraz halach Międzynarodowych Targów Poznańskich. - To lepsze rozwiązanie od przekształcania do tego celu innych placówek medycznych - mówił. - Ludzie cały czas chorują, tak jak przed pandemią. Są udary, zawały serca, nowotwory. Czasem o tym zapominamy - dodał.
W piątek rano dyrekcja Szpitala MSWiA w Poznaniu otrzymała pismo z wielkopolskiego oddziału NFZ, w którym Fundusz zwrócił się z pytaniem, ilu pacjentów jest w lecznicy i ilu można wypisać lub przekazać do innych jednostek. Wszystko w związku z planem utworzenia drugiego szpitala jednoimiennego w Poznaniu. Wojewoda miał pomysł, by przemianować właśnie szpital MSWiA.
Pacjenci się bali, lekarze grozili zwolnieniami. I podkreślali, że taka decyzja mogłaby skutkować narażeniem zdrowia i życia ich pacjentów. - Nie bardzo wiem, co mam zrobić z tymi, którzy czekają w kolejce do leczenia – chorych z tętniakami aorty, z krytycznym niedokrwieniem. To są chorzy, którym będzie trzeba amputować kończyny, wysyłać do szpitali powiatowych, w których nie uzyskają fachowej pomocy – mówił ordynator Kliniki Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Angiologii prof. dr hab. n. med. Paweł Chęciński. W placówce przebywa około 180 chorych.
- Co zrobić z tymi chorymi, którzy nie mają koronawirusa, a nam umierają, ponieważ nie ma gdzie ich leczyć? To jest dramatyczna sytuacja - dodawał.
Wojewoda wielkopolski z pomysłu pomysłu przekształcenia szpitala ostatecznie zrezygnował.
- Poczułem ogromną ulgę - przyznaje prof. Chęciński w rozmowie z TVN24. - Ja nie mogę sugerować panu wojewodzie, jakie ma przyjąć rozwiązania. niemniej można znaleźć inne miejsce, w którym można stworzyć takie warunki, by można było tam przyjąć chorych zakażonych - mówi.
Jak dodał, doskonale rozumie sytuacje, w jakiej znalazł się wojewoda, który na wniosek swojego przełożonego ma znaleźć miejsce dla kolejnych zakażonych. - Oczywiście szpital przy ulicy Szwajcarskiej jest przepełniony I decyzja wojewody, o tym, żeby zwiększyć ilość łóżek jest właściwa. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Natomiast szpital, w którym pracuje jest wielospecjalistyczny, jest tu jedyna w Poznaniu urologia, hematoonkologia, drugi oddział chirurgii naczyniowej, gdzie jest zaledwie trzech internistów i trudna sytuacja kadrowa. Trudno taki szpital przekształcać w covidowy – tłumaczył ordynator Kliniki Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Angiologii Szpitala MSWiA w Poznaniu.
Jak podkreślił, ludzie cały czas chorują, tak jak przed pandemią. – Są udary, zawały serca, niedokrwienia kończyn, nowotwory. Czasem o tym zapominamy myśląc tylko o zakażeniach covidem. Przecież nie przestali nagle wszyscy chorować. Musimy znaleźć jakiś złoty środek – mówił.
Jego zdaniem dobrym pomysłem, o którym mówił też prezydent Poznania byłyby szpitale polowe. Takie mogłyby się znaleźć na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, gdzie - po tym jak miasto znalazło się w czerwonej strefie - żadne wydarzenia się nie odbywają. – Hale stoją puste. W tych halach mogą być zorganizowane dodatkowe łóżka dla chorych na COVID-19– mówi prof. Chęciński.
Problemem jest jednak brak personelu medycznego, z którym i przed pandemią zmagały się polskie szpitale.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Jan M / Wikipedia (CC-BY-SA 3.0)