Na trzy miesiące trafi do aresztu właściciel schroniska dla zwierząt w Posadówku (woj. wielkopolskie) - informuje Wielkopolski Inspektorat Ochrony Zwierząt. Znaleziono tam zagłodzone zwierzęta oraz dziewięć martwych psów i jednego kota.
"W dniu dzisiejszym decyzją Sądu Rejonowego w Nowym Tomyślu właściciel schroniska w Posadówku otrzymał 'niespodziankę' w postaci trzymiesięcznego aresztu! Oczywiście przysługuje mu jeszcze zażalenie od tej decyzji!" - poinformował w piątek Wielkopolski Inspektorat Ochrony Zwierząt.
Na początku miesiąca doszło tam do interwencji Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane i fundacji Wielkopolski Inspektorat Ochrony Zwierząt pod nadzorem policji. Zabrano stamtąd 47 psów. Zabezpieczono też zwłoki dziesięciu zwierząt: dziewięciu psów i kota.
Zarzuty dla kierownika schroniska. Prokuratura o dramacie zwierząt
Na polecenie Prokuratury Rejonowej w Nowym Tomyślu 8 lutego zatrzymany został 46–letni Hieronim W. Według śledczych jako kierownik placówki jest odpowiedziany za rażące niechlujstwo w opiece nad powierzonymi mu zwierzętami. Po doprowadzeniu do prokuratury mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące szczególnie okrutnego znęcania się nad 47 psami. Hieronim W. nie przyznał się i nie złożył wyjaśnień.
- To był dramatyczny widok przede wszystkim dla policjantów, którzy zajmowali się oględzinami tych zwierząt (...). Ujawniono wówczas, że te zwierzęta są w bardzo ciężkim stanie, niektóre z nich wycieńczone - powiedział w piątek prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Rzecznik podkreślił, że psy miały przerośnięte paznokcie, miały dostęp do "minimalnej ilości karmy" i były trzymane w kojcach, w których znajdowały się odchody. - Ich budy nie były ocieplone, nie było wyściółki, która pozwalałaby, żeby te psy mogły spędzać czas godnie, tak to nazwijmy - poinformował prokurator.
Z uwagi na obawę matactwa, kierownik schroniska został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Nauczycielka podniosła alarm
Sprawa wyszła na jaw po tym, gdy schronisko dla zwierząt w Posadówku w gminie Lwówek (woj. wielkopolskie) odwiedziła szkolna wycieczka, by przywieźć karmę zakupioną podczas zbiórki. To, co zobaczyli zapamiętają na długo. "Lekcja empatii przerodziła się w ogromną traumę, dzieci płakały, nauczyciele nie mogli pojąć, na co patrzą. Nauczycielka poinformowała nas o warunkach w tym piekle" - napisała Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo Cane.
O sprawie powiadomiono policję, z którą kolejnego dnia przedstawiciele dwóch fundacji zajmujących się ochroną zwierząt weszli na teren schroniska.
- Zostaliśmy powiadomieni o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. W środę policjanci przeprowadzili na miejscu czynności pod nadzorem prokuratora - mówi sierż. szt. Mariusz Majewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu.
To, co zobaczyli w środku przerosło ich najgorsze wyobrażenia. "Bestialstwo ludzi w stosunku do zwierząt, przekroczyło to, co do tej pory widzieliśmy" - napisał Wielkopolski Inspektorat Ochrony Zwierząt. I wymieniał: "Zwłoki zwierząt, psy skrajnie zagłodzone, upodlone, z sączącymi ranami, przymarznięte do bud".
Dwa konające psy, które widzieli dzień wcześniej uczniowie już nie żyły. "Jeden leżał martwy w kojcu, nawet go nie wyjęto, drugi był już w schroniskowej zamrażarce. W lodówce następnych 8 zwierząt, wszystkie skrajnie zagłodzone" - podała Fundacja Mondo Cane.
- Na miejscu zabezpieczono dziewięć martwych psów i jednego kota - informuje Mariusz Majewski z nowotomyskiej policji.
W całym schronisku miał panować bałagan, wszędzie - także w budach i kojcach - miały leżeć odchody. "Sposób sprzątania w tym miejscu to ‘szlauch’ i spłukiwanie odchodów za kojec.. Podłoga mokra, psy mokre, brudne szmaty w budach. Tam nawet słomy nie było. I te przemoczone, zziębnięte, trzęsące się psy" - podawał WIOZ.
Psy nie miały zapewnionego leczenia i pielęgnacji, ani minimalnej ilości pokarmu i wody. Budy, w których przebywały zwierzęta, pozbawione były ocieplenia i wyściółki. Psy miały świerzb i pchły, a także przerośnięte pazury utrudniające poruszanie.
Zabrano stamtąd wszystkie zwierzęta
Martwe zwierzęta zostały zabezpieczone przez Prokuraturę Rejonową w Nowym Tomyślu do sekcji zwłok. Żywe psy zostały odebrane zarządcom schroniska. - 47 psów zostało zabezpieczonych przez fundację. Zabezpieczyliśmy też rzeczy mogące stanowić dowody przestępstwa - przekazał Mariusz Majewski z nowotomyskiej policji.
"47 istnień uratowaliśmy. Ile nie przeżyło tej katowni prowadzonej przez ludzkie bestie?" - pytają przedstawiciele fundacji Mondo Cane. Jak informuje, do schroniska w Posadówku trafiały zwierzęta z kilkunastu gmin. W 2021 roku śmiertelność w schronisku wynosiła 53 procent.
Schroniskiem zarządzało Stowarzyszenie Integracji Społeczności Lokalnych "Wielkopomoc". To grupa bezdomnych osób, które postanowiło zaopiekować się bezdomnymi zwierzętami. Schronisko mieściło się w budynku należącym do dawnego PGR.
Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja Mondo Cane