W jednej z restauracji w Pępowie (woj. wielkopolskie) czterolatka wpadła do kociołka z gorącą zupą. Dziecko z poważnymi obrażeniami ciała trafiło do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Dziewczynka ma poparzone 40 procent powierzchni ciała. Według ustaleń policji córka właściciela lokalu wbiegła na teren kuchni restauracji i wpadła do kotła, który na chwilę został odstawiony na ziemię.
Do zdarzenia doszło w piątek (15 marca) w godzinach popołudniowych w Pępowie w powiecie gostyńskim. Strażacy otrzymali zgłoszenie o 4-letnim dziecku, które zostało poparzone gorącą zupą.
- Ze zgłoszenia wynikało, że czteroletnie dziecko zostało poparzone gorącą zupą. Poparzeniu uległa część brzucha, ręce oraz nogi. Nasze działania skupiły się przede wszystkim na zabezpieczeniu miejsca lądowania śmigłowca - powiedział dyżurny stanowiska kierowania w Komedzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu.
Dziecko ma poparzone 40 procent powierzchni ciała
Po dziecko przyleciał śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego. Dziewczynka została przetransportowana do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
- Dziewczynka trafiła do nas w piątek w godzinach późnopopołudniowych. Jest w stanie średnim. To bardzo wstępny etap leczenia oparzenia. Trudno na ten moment o jakieś długoterminowe rokowania. Dziecko było przytomne. Według wstępnych ocen, poparzeniu uległo 40 procent powierzchni ciała. Przed dziewczynką długotrwałe leczenie - powiedział w rozmowie z tvn24.pl dr Adam Stangret, rzecznik prasowy szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.
Policja: ze wstepnych ustaleń wynika, że to był nieszczęśliwy wypadek
Policja w Gostyniu o sprawie dowiedziała się dopiero w sobotę, ponieważ nikt nie zgłosił zdarzenia. Na miejsce skierowano grupę dochodzeniowo-śledczą w celu ustalenia okoliczności. - W lokalu gastronomicznym w miejscowości Pępowo doszło do nieszczęśliwego wypadku. Z naszych ustaleń wynika, że czteroletnia dziewczynka wbiegła na teren kuchni lokalu gastronomicznego, którego właścicielem jest jej tata i wpadła do kotła z gorącą zupą, który na chwilę został odstawiony na ziemię - – przekazała oficer prasowa gostyńskiej policji podkom. Monika Curyk.
Zdjęcia dzięki www.ostrow24.tv
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: ostrow24.tv