1000 złotych zadośćuczynienia za bezpodstawne zatrzymanie ma otrzymać Wiktoria K. Kobieta na wiecu Andrzeja Dudy w Nowej Soli miała wznosić okrzyki znieważające prezydenta. Zatrzymano ją kolejnego dnia w pracy, "w charakterze świadka", po czym na komendzie przedstawiono jej zarzut znieważenia głowy państwa. Wyrok jest nieprawomocny.
W lipcu 2020 roku do Nowej Soli (woj. lubuskie) przyjechał prezydent Andrzej Duda, ubiegający się o reelekcję. Na wiecu pojawili się także jego przeciwnicy, w tym Wiktoria K. To ona miała być widoczna na filmie opublikowanym przez Radio Zachód i krzyczeć "j***ć Dudę!".
"Nie mieli żadnych podstaw"
Nowosolska policja na podstawie tego nagrania zidentyfikowała kobietę. Jak podawała "Gazeta Wyborcza", zatrzymano ją w miejscu pracy i przewieziono na komendę jako świadka. Na miejscu jednak usłyszała zarzut znieważenia głowy państwa, za co grożą nawet trzy lata więzienia. Według policji podstawą zatrzymania i doprowadzenia kobiety miała być obawa zacierania śladów przestępstwa.
- Policjanci nie mieli żadnych podstaw prawnych do dokonania tego zatrzymania – mówił portalowi Gazeta.pl Robert Kornalewicz, pełnomocnik Wiktorii K., który złożył zażalenie na zatrzymanie kobiety.
Dodatkowo wskazywał, że policjanci zastosowali podstęp mówiąc, że zatrzymano ją w charakterze świadka.
3 sierpnia 2020 r. Sąd Rejonowy w Nowej Soli podzielił tą ocenę. - Zatrzymanie tej osoby było nielegalne i bezzasadne (...) W uzasadnieniu wskazano, że nie zachodziły podstawy do pozbawienia wolności osoby zatrzymanej. Nie zachodziła trudność w ustaleniu jej tożsamości, brak jest danych wskazujących, że istniała obawa niestawienia się zatrzymanej na czynności procesowe – informował "Gazetę Lubuską" sędzia Konrad Kęsek, przewodniczący Sądu Rejonowego w Nowej Soli.
Sąd przyznał zadośćuczynienie
To dało podstawy do wystąpienia o zadośćuczynienie. Wyrok w tej sprawie zapadł 27 stycznia. Obrońca Wiktorii K. wnioskował o 5000 złotych. - Sąd orzekł 1000 złotych zadośćuczynienia. Prokurator zapowiedział apelację, wnioskował o 500 złotych zadośćuczynienia – mówi sędzia Diana Książek-Pęciak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Zielonej Górze.
Sprawa dotycząca znieważenia prezydenta przez Wiktorię K. wciąż jest w toku.
- Czekamy na wyznaczenie nowego terminu tej sprawy – mówi tvn24.pl Robert Kornalewicz, pełnomocnik Wiktorii K.
Szanse na uniewinnienie ocenia "pół na pół". - Sąd musi się zmierzyć się z dwoma pytaniami. Pierwsze pytanie brzmi: czy jeśli ktoś, kto krzyczy coś na temat prezydenta, ale na wiecu wyborczym, to dopuszcza się znieważenia, a drugie pytanie brzmi: czy nawet jeśli, to czy stopień szkodliwości tego czynu był aż tak duży, że trzeba skazać moją klientkę – zastanawia się Kornalewicz.
Jak dodaje, prokuratura złożyła wniosek o warunkowe umorzenie sprawy. - Pewnie widzą w tej sprawie problem. Nie upatrują przestępstwa w zachowaniu mojej klientki. Gdyby tak było, to zostawiliby sprawę sądowi. Jednak warunkowe umorzenie sprawy wskazywałoby na winę mojej klientki. My chcemy uniewinnienia – powiedział.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24