Wzywano je na interwencje związane z bezdomnymi lub pijanymi. A one ich obrażały, rzucały przekleństwami czy robiły sobie niewybredne żarty. I wszystko nagrywały. Nagrania wyciekły, a strażniczki miejskie mają teraz kłopoty.
Wyśmiewają się ze stanu nietrzeźwości, odpychającego zapachu, tego, jak niezdarnie się wysławiają. Dużo przeklinają, robią sobie żarty podczas interwencji – na przykład jedna z nich udaje, że odpala pijanej kobiecie papierosa (tak naprawdę nawet nie trzyma w dłoni zapalniczki).
Tak zachowywały się strażniczki miejskie z Lubonia pod Poznaniem.
Nagrania pochodzą z 2015 i 2016 roku, ale dopiero teraz wyciekły. Kopie filmików trafiły też do redakcji "Gazety Wyborczej", która jako pierwsza opisała sprawę.
"Ja pier****, ale cuchniesz, tej", "Zaraz na niego haftnę", "Weź te nogi, bo wyjdę i ci wp... za chwilę" - między innymi takie słowa padają z ust strażniczek.
Surowe konsekwencje
Po opublikowaniu nagrań komendant Straży Miejskiej w Luboniu Paweł Dybczyński podał się do dymisji, która została przyjęta. Burmistrz Lubonia zapowiedziała już zwolnienie z pracy strażniczek.
"Uwidocznione na filmach zachowania są karygodne i niedopuszczalne! Podczas służby strażnik miejski powinien wykonywać swoje czynności z poszanowaniem godności i z szacunkiem dla każdej osoby, wobec której ta czynność jest podejmowana" - napisała na Facebooku burmistrz Małgorzata Machalska.
Po wyborze nowego komendanta zastępca burmistrza Mateusz Mikołajczak ma wypracować z nim "procedury i standardy, które pozwolą na uniknięcie takich zdarzeń w przyszłości".
Na zwolnieniu z pracy konsekwencje dla strażniczek jednak się nie skończą. - Wpłynęło do nas zawiadomienie dotyczące zachowania tych kobiet. Zostały zabezpieczone nagrania. Policjanci przekazali je do prokuratury z wnioskiem o wszczęcie śledztwa - mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Gazeta Wyborcza