- Każdy, kto ma uzasadnioną konieczność przebadania na obecność koronawirusa zostanie zbadany nieodpłatnie. Nie zgadzam się na żadne komercyjne działania - zapewnia Łukasz Szumowski, minister zdrowia. Do tej pory próbki badano tylko w dwóch laboratoriach w Warszawie. Wkrótce ma to być możliwe w siedmiu innych miastach.
Badania na obecność koronawirusa SARS-CoV-2 z chińskiego Wuhanu, który wywołuje chorobę COVID-19 prowadzone są w dwóch laboratoriach w Warszawie. W gotowości jest laboratorium w Olsztynie, a sześć kolejnych – w Rzeszowie, Poznaniu, Gorzowie Wielkopolski, Gdańsku, Katowicach i Wrocławiu – będzie przygotowane na taką ewentualność – przekazał Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Trzeba zapłacić czy nie?
W stolicy badania prowadzą obecnie Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny (NIZP-PZH) i Wojewódzki Szpital Zakaźny w Warszawie. W tym ostatnim miejscu można je było również wykonać komercyjnie. Ale wówczas trzeba było za to zapłacić 500 złotych.
Cena wywołała oburzenie i szereg dyskusji oraz pytań. Komentujący zastanawiali się, czy płacić muszą wszyscy, również osoby, które do szpitala zakaźnego trafiły z podejrzeniem zakażenia koronawirusa.
Resort zdrowia uspokaja, że badania zlecone przez szpitale zakaźne są refundowane. - Każdy kto ma uzasadnioną konieczność przebadania na obecność koronawirusa, zostanie zbadany za darmo. Taka osoba zostaje poddana tzw. reżimowi epidemiologicznemu - mówił we wtorek podczas konferencji Łukasz Szumowski, minister zdrowia.
Minister wypowiedział się również na temat badań komercyjnych, które oferował Wojewódzki Szpital Zakaźny w Warszawie.
- Nie zgadzam się na żadne komercyjne działania. Również dlatego, że wszystkie ręce na pokład i wszystkie testy są potrzebne dla tych osób, które naprawdę tego potrzebują, a nie tych, które chciałby bez wskazań się przebadać profilaktycznie. Badanie na obecność koronawirusa to badanie genetyczne, które trwa od 4 do 6 godzin. Przeprowadzanie tak specjalistycznych badań tylko w celach profilaktycznych byłoby nierozsądne - powiedział szef resortu zdrowia.
- Panie ministrze, jeszcze kilkanaście minut temu dzwoniliśmy do szpitala w Warszawie i wiemy, że jest możliwość przeprowadzenie badań komercyjnych na obecność koronawirusa. Pan mówi, że takiej możliwości nie ma. To jak to jest? - dopytywała podczas konferencji Ewa Paluszkiewicz, reporterka TVN24.
- Wyszedłem właśnie ze spotkanie z dyrektorem szpitala w ministerstwie zdrowia. Domyślam się, że pan dyrektor jest w drodze dla placówki i ta informacja zostanie dopiero zdjęta - odpowiedział minister.
Kiedy ruszą kolejne laboratoria?
Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Gdańsku Tomasz Augustyniak powiedział nam, że w Gdańsku trwają pracę wdrożeniowe w laboratorium. Informacja, kiedy laboratorium zacznie działać, zostanie przekazana do końca tego tygodnia. Konieczne jest dostosowanie metodyki i technologii do badania na nowego wirusa.
Laboratorium ma wspierać wyłącznie szpitale. Jeżeli lekarz stwierdzi , że ktoś mógłby być nosicielem koronawirusa SARS-CoV-2, wtedy skieruję taką osobę na badania.
W podobnym tonie wypowiada się Andrzej Trybusz, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Poznaniu: w Wielkopolsce nie ma póki co żadnego laboratorium diagnostycznego, które przebadałoby próbki na identyfikację koronawirusa, ale działamy w tym kierunku, żeby takie laboratorium pojawiło się w naszej poznańskiej stacji. Niestety wymaga to czasu. Trzeba zamówić odpowiednie odczynniki i inne akcesoria, a to trwa.
Jak mówi, póki co, wszystkie "podejrzane" próbki wysyłane są do laboratorium w Warszawie.
Na razie służby nie zdecydowały się na laboratoria diagnostyczne na Dolnym Śląsku i w Małopolsce.
- Na razie nie ma w Krakowie takiego laboratorium i nie zapowiada się, żeby było. Są sprawdzane możliwości kilku placówek - mówi Dominika Łatak-Glonek, rzeczniczka WSSE w Krakowie.
"Do tej pory nie ma przypadku koronawirusa w Polsce"
Epidemia koronawirusa, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, wybuchła w grudniu w mieście Wuhan w prowincji Hubei w środkowych Chinach i rozprzestrzeniła się na ok. 30 krajów na całym świecie. W Europie najwięcej przypadków koronawirusa zanotowano we Włoszech.
Włoska Obrona Cywilna podała we wtorek, że przypadki koronawirusa zanotowano w 20 z ok. 100 prowincji Włoch, łącznie jest ich 283. Najwięcej zachorowań zanotowano na północy kraju. Zmarło siedem zakażonych osób, obciążonych innymi chorobami.
Jak podaje ministerstwo zdrowia, do tej pory nie ma przypadku koronawirusa w Polsce.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24