Ciągnik rolniczy, z tyłu dwa worki, na których siedzieli ludzie – taki widok zobaczył dzielnicowy, gdy przejeżdżał przez Górzycę. Jeszcze bardziej zdziwił się, gdy prowadzący "kulig" zaczął uciekać.
Nietypowa interwencja w Górzycy (woj. lubuskie). W miniony wtorek dzielnicowy zauważył ciągnik, do którego na sznurku przyczepiono dwa worki foliowe ze słomą. Siedziało na nich dwóch mężczyzn. Organizowanie takich "kuligów" jest niezgodne z prawem. Policjant próbował zatrzymać kierowcę, ale ten nie zamierzał się poddać kontroli drogowej.
- Mimo wydawanych poleceń i użycia sygnałów świetlnych oraz dźwiękowych mężczyzna nie zatrzymał się i zaczął uciekać. Kierujący ciągnikiem poruszał się z nadmierną prędkością w stosunku do panujących trudnych, zimowych warunków na drodze. Traktorzysta poruszał się w sposób stwarzający realne zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym – poinformowała podkomisarz Magdalena Jankowska, rzeczniczka słubickiej policji.
Po przejechaniu kilkuset metrów kierowca w końcu się zatrzymał i jak twierdzi policja, nie wyglądał na skruszonego czy zaskoczonego. - 23-latek nie próbował się jakoś tłumaczyć. Kiedy opuścił kabinę pojazdu, wyglądał raczej na zadowolonego z tego, co zrobił – dodaje Jankowska.
Teraz za świadome łamanie przepisów mężczyzna poniesie konsekwencje. - Dostał już wezwanie na komendę. Zostaną mu przedstawione zarzuty, a następnie sprawą zajmie się sąd. 23-latek odpowie za stworzenie niebezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz za niezatrzymanie się do kontroli. W tym ostatnim przypadku mówimy już o przestępstwie, a nie wykroczeniu – tłumaczy rzeczniczka.
Przepisy mówią, że kierowca, który świadomie zmusi policjantów do pościgu i chcąc uciec, nie zatrzyma się mimo stosowania sygnałów dźwiękowych i świetlnych popełnia przestępstwo zagrożone karą do pięciu lat pozbawienia wolności. Sąd również w takim przypadku może orzec zakaz prowadzenia pojazdów nawet na okres 15 lat.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock