Prokuratura ustala okoliczności śmierci małżeństwa 50-latków z Zielonej Góry, których ciała znaleziono w ich aucie nad Odrą we wsi Będów pod Zieloną Górą. - Prawdopodobnie zatruli się spalinami, kiedy chcieli ogrzać się w samochodzie podczas wędkowania - mówi Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Z ustaleń policji wynika, że małżeństwo w sobotę pojechało na ryby. W niedzielę około godz. 20:30 policja otrzymała zgłoszenie od rodziny zmarłych o odnalezieniu ich ciał w samochodzie stojącym w pobliżu Odry. Bliscy rozpoczęli poszukiwania po tym, jak zielonogórzanie nie wrócili z wyprawy na ryby i nie było z nimi kontaktu. W samochodzie oprócz ciał małżeństwa był też ich martwy pies.
"Chcieli się ogrzać"
- Można przypuszczać, że był to nieszczęśliwy wypadek, a 50-latkowie zmarli na skutek zatrucia spalinami, kiedy chcieli się ogrzać w czasie wyprawy na ryby – powiedziała Małgorzata Barska z Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze. Na polecenie prokuratora ciała zmarłych zostały zabezpieczone do sekcji, która ma ustalić bezpośrednią przyczynę śmierci.
Śledztwo mające wyjaśnić okoliczności śmierci 50-latków prowadzi Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock