Radosław B., współpracownik Krzysztofa Rutkowskiego, najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie - zadecydował poznański sąd rejonowy. Mężczyzna miał utrudniać śledztwo w sprawie poszukiwań Ewy Tylman i nakłaniać świadka do składania fałszywych zeznań.
Pracownik Rutkowskiego usłyszał zarzut podżegania do składania fałszywych zeznań. Prokuratura złożyła do sądu wniosek o środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. Główną przesłanką ku temu była obawa matactwa i ewentualne próby utrudniania prowadzenia śledztwa.
W poniedziałek poznański sąd przychylił się do wniosku prokuratury. Radosław B. trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie.
Adwokat B. już zapowiedziała, że będzie składać zażalenie na decyzję sądu. - Obrona oczywiście będzie żaliła to postanowienie, jak i będzie składała wnioski dowodowe mające wykazać, iż mój klient nie dopuścił się zarzucanego mu czynu. W ocenie obrony, wyjaśnienia, na których oparto zarzut, nie zasługują na wiarę - ocenia Patrycja Leśkiewicz.
Zarzut składania fałszywych zeznań usłyszała Karolina K., kobieta, która zeznała, iż widziała feralnego wieczora, jak ktoś w niebieskiej kurtce zrzuca coś z mostu św. Rocha. Szybko wyszło jednak na jaw, że mówi nieprawdę. K. przyznała, że w zamian za złożenie takich zeznań otrzymała pieniądze. Prokuratura uznała, że wobec niej nie ma potrzeby zastosowania tymczasowego aresztu.
Radosławowi B. grozi do 3 lat więzienia. Taka sama maksymalna kara grozi Karolinie K.
Zatrzymano go w piątek
Zdaniem śledczych, współpracownik Rutkowskiego miał nakłaniać Karolinę K., jednego ze świadków w sprawie, do składania fałszywych zeznań. Do zatrzymania mężczyzny doszło w piątek wieczorem. Jak powiedział rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, funkcjonariusze realizowali nakazy wydane przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu.
- Do przeszukania zatrzymano także trzy samochody. Czynności te miały na celu zabezpieczenie dowodów przestępstwa. Policjanci, którzy realizowali polecenia prokuratora, zatrzymali wytypowane pojazdy w sposób dynamiczny w kilku miejscach na terenie Wielkopolski - mówił Borowiak.
Policja przesłuchała też w charakterze świadka Krzysztofa Rutkowskiego. Jego zdaniem zarzuty stawiane jego współpracownikowi są bezpodstawne i absurdalne. Komentując działania policji, Rutkowski zapowiedział złożenie skarg na działania funkcjonariuszy.
Areszt dla Adama Z.
W związku ze śledztwem w sprawie Ewy Tylman poznański sąd podjął w piątek decyzję o zastosowaniu trzymiesięcznego aresztu dla kolegi zaginionej - Adama Z. Mężczyźnie, który jako ostatni miał widzieć kobietę, został postawiony zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym, czyli zabójstwem w sytuacji gdy osoba podejrzana przewiduje możliwość popełnienia przestępstwa i się na to godzi.
Jak podała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, na podstawie dotychczasowego materiału dowodowego ustalono, że w wyniku działań podejrzanego Ewa T. znalazła się w wodzie i nie żyje.
Adam Z. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Grozi mu kara do 25 lat więzienia lub dożywocie.
Ze względu na dobro postępowania prokuratura nie ujawnia na razie bliższych okoliczności zdarzenia, ani zakładanego przebiegu wypadków.
Eksperyment
Adam Z. został zatrzymany po przeprowadzonym w nocy z wtorku na środę tzw. eksperymencie procesowym, polegającym m.in. na odtworzeniu drogi, jaką pokonała wracająca nocą do domu zaginiona. Podejmując decyzję o zarzucie dla mężczyzny, prokuratura opierała się na zgromadzonym materiale dowodowym, w tym m.in. zeznaniach około 30 świadków, na zabezpieczonych i przeanalizowanych ponad 100 godzinach zapisów monitoringu wizyjnego, a także na informacjach dotyczących połączeń telefonicznych i internetowych.
Na razie nie wiadomo, gdzie może znajdować się ciało kobiety.
Do tej pory w akcji poszukiwawczej użyte zostały łodzie, sonar, drony, śmigłowiec z kamerą termowizyjną, a także robot do przeszukiwania studzienek kanalizacyjnych.
Autor: mm/ib/i/tr / Źródło: PAP/TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań