Poznań

Poznań

Zakończone poszukiwania po wybuchu kamienicy w Poznaniu

Na miejscu katastrofy zakończono działania poszukiwawczo-ratownicze – poinformował w poniedziałek późnym wieczorem oficer prasowy wielkopolskiej straży pożarnej Sławomir Brandt. Teren akcji zostanie teraz przekazany policji. Rannych w szpitalu odwiedził prezydent Andrzej Duda.

Usłyszeli szczekanie. Pod gruzami znaleźli psa

On zaszczekał, oni to usłyszeli. Strażacy, którzy przeszukują gruzowisko w Poznaniu, uratowali psa. Na nagraniu, które przekazali ratownicy, widać jak wyciągają przerażonego zwierzaka. - To taka iskierka nadziei. Cały czas pracujemy z nastawieniem, że jeszcze ktoś może potrzebować naszej pomocy - mówi młodszy brygadier Sławomir Brandt, rzecznik wielkopolskiej straży pożarnej.

"Owinąłem córkę w kocyk i zeszliśmy z żoną po klatce. Na jej końcu była po prostu przepaść"

Przyjechał do domu, bo zadzwoniła do niego zapłakana żona. Stanął przed kamienicą. Połowy budynku nie było. Na końcu ich klatki schodowej zobaczył przepaść. Mimo to wszedł na górę. - Owinąłem córkę w kocyk. Zabrałem żonę i ze strażakiem zeszliśmy po zagruzowanej klatce. Ściana zewnętrzna nie istniała - opowiada Paweł Siekierski, mieszkaniec zniszczonej kamienicy w Poznaniu.

W komisariacie wybuchła gaśnica. Ktoś wypełnił ją gwoździami. Sprawcy brak

Nie udało się ustalić, kto odpowiada za wybuch w komisariacie policji w Kłodawie (województwo wielkopolskie). Dlatego Prokuratura Krajowa w Poznaniu podjęła decyzję o umorzeniu sprawy. Wielkopolska policja zapewnia, że dla funkcjonariuszy ta sprawa nie jest jeszcze zamknięta. - Nadal będziemy weryfikować wszelkie dostępne informacje – powiedział Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Auto na stacji paliw stanęło w płomieniach. Gasił je policjant

Podczas patrolowania miasta zauważył płonący na stacji paliw samochód. Od razu się zatrzymał i chwycił za gaśnicę. Gdyby nie błyskawiczna reakcja Sebastiana Muchy, policjanta z Nowej Soli (woj. lubuskie), mogło dojść do tragedii. Jak policjant poradził sobie z ogniem? To widać na nagraniu z monitoringu.

"Kobiety były zwabiane i zmuszane do prostytucji"

Najpierw mieli podstępnie zwabiać, potem wykorzystywać ich trudną sytuację. Tak młode kobiety trafiały do agencji towarzyskich w Szczecinie i Berlinie. Sprawą zajęła się Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Właśnie skierowano akt oskarżenia do sądu.

Ona skłamała w sprawie Ewy Tylman, on miał ją do tego namówić. Oboje staną przed sądem

Dwie osoby oskarżyła poznańska prokuratura w sprawie składania fałszywych zeznań i nakłaniania do ich składania w związku z poszukiwaniami zaginionej w 2015 r. w Poznaniu Ewy Tylman. Jednym z oskarżonych jest pracownik biura detektywistycznego, które szukało kobiety. Radosławowi B. oraz Karolinie K., która za jego namową miała składać fałszywe zeznania, grozi do ośmiu lat więzienia.

Obserwował wędkarzy, potem groził im bronią

Łowili ryby w jeziorze w Gorzowie Wielkopolskim. W pewnym momencie zauważyli, że ktoś obserwuje ich przez lornetkę. Gdy ruszyli w jego stronę, mężczyzna wyciągnął nóż i zaczął im grozić. Po chwili zniknął. Ale nie dlatego, że się uspokoił. Wrócił z bronią w rękach.