Ośmiolatek zginął pod kołami tramwaju. Motornicza stanie przed sądem

Do wypadku doszło na ulicy Hetmańskiej (wideo archiwalne)
Poznań: 8-latek zginął pod kołami tramwaju
Źródło: TVN 24 Poznań

Osiem lat więzienia grozi motorniczej oskarżonej o śmiertelne potrącenie na przejściu dla pieszych 8-letniego chłopca. Jak ustalono, zarówno dziecko, jak i motornicza mieli czerwone światło.

Do wypadku doszło 5 czerwca 2019 roku. 8-letni Jaś wbiegł pod koła tramwaju linii numer 1, jadącego ulicą Hetmańską w Poznaniu.

- Staliśmy na światłach. Usłyszałem tylko huk, wtedy obróciłem głowę i widziałem, jak dziecko leci - mówił motocyklista, który był świadkiem zdarzenia.Na miejscu wypadku błyskawicznie pojawiły się wszystkie służby. Mimo 40-minutowej reanimacji chłopiec zmarł.

27-latka stanie przed sądem

Akt oskarżenia w sprawie wypadku trafił już do poznańskiego sądu. O spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oskarżona jest motornicza. To 27-latka, która od kilku lat prowadziła poznańskie tramwaje.

Jak wynika z ustaleń śledczych, dziecko przebiegało przez ulicę na pasach i na czerwonym świetle - to wskazywali też policjanci bezpośrednio po wypadku.

Sygnał zakazujący wjazdu na skrzyżowanie miała jednak także motornicza. Świadczy o tym nagranie z kamery monitoringu zamontowanej w tramwaju.

Do wypadku - jak ustalono - doszło w momencie, kiedy dla tramwajów zdążył zapalić się sygnał zabraniający wjazdu, a na przejściu dla pieszych nie zdążyło się włączyć zielone światło.

Kobiety długo nie można było przesłuchać. Po wypadku przez kilka tygodni przebywała w szpitalu, gdzie udzielana jej była pomoc psychologiczna. Przesłuchanie było możliwe dopiero w lipcu.

Przyznała się do potrącenia

- Kobieta usłyszała wtedy zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym - przypomina Michał Smętkowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Grozi jej za to do 8 lat więzienia.

Kobieta w trakcie przesłuchania przyznała się jedynie do potrącenia chłopca, a co do swojej winy się nie wypowiadała. - Złożyła wnioski dowodowe o przesłuchanie świadków, które zostały uwzględnione przez prokuratora – mówił w lipcu Smętkowski.

27-latka odpowiadać będzie przed sądem z wolnej stopy. Prokuratura uznała bowiem, że nie ma przesłanek, by stosować wobec niej tymczasowe aresztowanie lub inny środek zapobiegawczy. - W momencie zdarzenia była trzeźwa, nie było obawy matactwa, ucieczki czy ukrywania się - tłumaczył rzecznik prokuratury. Kobiecie odebrano uprawnienia do kierowania pojazdami szynowymi.

Autor: FC/ks / Źródło: TVN24 Poznań

Czytaj także: