Wyrok za zamieszki po Czarnym Proteście w Poznaniu

Sąd skazał niektórych oskarżonych na prace społeczne
Wyroki za zamieszki po Czarnym Proteście w Poznaniu
Źródło: TVN 24
Jest wyrok w procesie sześciu osób, które miały zakłócać porządek po Czarnym Proteście w 2016 roku w Poznaniu. Cztery osoby zostały skazane na kary ograniczenia wolności w postaci prac społecznych, dwie sąd uniewinnił. Wyrok nie jest prawomocny, obrona zapowiada apelację.

Sąd Rejonowy Stare Miasto w Poznaniu ogłosił w poniedziałek wyrok w sprawie sześciu osób, które oskarżono o naruszenie nietykalności cielesnej policjantów i stosowanie przemocy na zgromadzeniu po Czarnym Proteście, jaki odbył się w 2016 roku w Poznaniu.

Trzy osoby zostały skazane na kary po 10 miesięcy ograniczenia wolności, mają wykonywać prace społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Czwarty oskarżony będzie musiał takie prace wykonywać przez rok. Dwie osoby zostały uniewinnione.

Wyrok nie jest prawomocny.

"Szczytny cel" i "chuligańskie zachowanie"

Sąd wymierzając kary czworgu oskarżonym podkreślił, że ich wina polegała między innymi na przyłączeniu się do tłumu, którego członkowie wykazywali się wtedy ewidentną agresją.

- Wystarczy wzięcie udziału w zbiegowisku ze świadomością, że uczestnicy tego zbiegowiska dopuszczają się wspólnymi siłami gwałtownego zamachu na osobę lub mienia - uzasadniła sędzia Agnieszka Cabrera-Kasprzak.

W tamten czwartek tłumu pilnowali funkcjonariusze poznańskiego oddziału prewencji. Sędzia wyjaśniła, że świadkowie widzieli, jak niektórzy oskarżeni stosowali wobec nich przemoc. - Pojedyncze osoby zaczęły rzucać w ich stronę środkami pirotechnicznymi i kamieniami, oskarżeni byli widziani, jak rzucili takimi środkami w stronę policjantów - powiedziała.

- Szczytny cel, dla którego ludzie przyszli w to miejsce, zamienił się między innymi dzięki oskarżonym w zwykłe chuligańskie zachowanie - podsumowała sędzia Cabrera-Kasprzak.

Obrońca: nie ma na to dowodów

Obrońca oskarżonych, Agnieszka Rybak-Starczak, po wyjściu z sali oświadczyła, iż w "najśmielszych snach" nie spodziewała się, że sąd podzieli zarzuty.

- To jest absurd. Nie usłyszeliśmy dzisiaj, na jakiej podstawie sąd uznał, że państwo stosowali przemoc, czyli rzucali kamieniami albo środkami pirotechnicznymi. Ja mówię z pełną odpowiedzialnością, że takiego materiału dowodowego nie ma - zapewniła.

- Już niezależnie od tego, to wyobraźcie sobie państwo, że jesteście w tłumie w trakcie zgromadzenia. Nagle ktoś zaczyna zachowywać się w sposób chuligański. To państwo są chuliganami? Z tego uzasadnienia tak wynika - mówi Rybak-Starczak.

Obrona zapowiedziała wniesienie apelacji.

Pięciu rannych policjantów

3 października 2016 w Poznaniu, tak jak w wielu innych polskich miastach odbył się Czarny Protest - jako wyraz sprzeciwu wobec możliwości zaostrzenia przepisów dotyczących aborcji.

Rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Poznaniu Andrzej Borowiak informował, że po zakończonym Czarnym Proteście na placu Mickiewicza grupa kilkuset osób przeszła w kierunku ulic Ratajczaka i św. Marcin. (Tam znajduje się siedziba biura Prawa i Sprawiedliwości). Kilka osób obrzuciło ją kamieniami. Odpalono też środki pirotechniczne. W zajściach pięciu policjantów zostało rannych.

Autor: ww/ks/kwoj / Źródło: tvn24

Czytaj także: