Teraz już nie będziecie bezpieczni na korytarzach, ze mną w klasie - mówi w nagraniu przesłanym szkolnym kolegom 15-latek, który bawi się bronią. Sprawą zajmie się sąd rodzinny. - Popełnił błąd, powiedział coś głupiego w internecie, a konsekwencje tego będą dla niego bardzo poważne - przyznaje w rozmowie z tvn24.pl Jerzy Małecki, dyrektor Zespołu Szkół Łączności w Poznaniu, gdzie uczęszcza chłopak.
15-letni uczeń poznańskiego Zespołu Szkół Łączności rozsyłał kolegom nagranie, na którym bawi się bronią. Padały w nim słowa: - Niby zwykła klama, ale niezwykła. Teraz już nie będziecie bezpieczni na korytarzach, ze mną w klasie. To strzela naprawdę i to porządnie. Mocno. Bezpieczeństwo przede wszystkim. Wzmocniony zamek, wzmocniona lufa.
Jako pierwszy opisał je lokalny portal epoznan.pl, który poinformował o sprawie policję. Okazało się, że ta wie już o filmie, bo wcześniej informacje na ten temat przekazały jej władze szkoły.
- Film zauważył jeden z rodziców, który poinformował nas o nim, a my natychmiast podjęliśmy odpowiednie działania - opowiada Jerzy Małecki, dyrektor Zespołu Szkół Łączności w rozmowie z redakcją tvn24.pl. - Później nagranie wysłano też lokalnym mediom i historia zaczęła żyć własnym życiem - dodaje.
"Konsekwencje tego będą dla niego bardzo poważne"
Dyrektor Małecki podkreśla, że o sprawie został poinformowany również sąd rodzinny. - Wiem, że wyglądało to poważnie, ale od razu równie poważnie podeszliśmy do sprawy. Uczeń dostał naganę, rozmawialiśmy z jego rodzicami, będą współpracowali z poradnią psychologiczno-pedagogiczną - wyjaśnia dyrektor.
- To młody chłopak. Popełnił błąd, powiedział coś głupiego w internecie, a konsekwencje tego będą dla niego bardzo poważne. Chciałbym, żeby on i reszta uczniów mogli się już skupić na powrocie do normalności, bo tu nie ma żadnej sensacji - zaznacza.
W Zespole Szkół Łączności na początku grudnia przeprowadzono szkolenie dotyczące "bezpieczeństwa w razie zagrożenia w sytuacjach ekstremalnych dla zdrowia i życia". - Mamy wypracowane procedury, jesteśmy przygotowani również na ewentualny atak w szkole - dodaje dyrektor Małecki.
Wielkopolscy policjanci ustalili, że broń, którą na filmie pokazywał 15-latek, nie jest bronią palną, a pneumatyczną. Nie potrzeba na nią zezwolenia.
"Chcę wierzyć, że to tylko głupi wybryk nastolatka"
Młodszy inspektor Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji skomentował sprawę w mediach społecznościowych. "Kiedy dzieciak nawet bez rozsądku puszcza taki filmik trzeba się tym zająć. Chcę wierzyć, że to tylko głupi wybryk nastolatka, a nie poważniejszy problem wymagający terapii u specjalisty" - napisał na Twitterze.
- Policjanci, którzy zajmują się sprawą, przekazali mi, że to wybryk, próba zaimponowania kolegom, a uczeń nie był z nikim skonfliktowany. Nie ma powodów, by uważać, że w szkole istniało jakieś realne zagrożenie - mówi Borowiak. - Ten chłopak interesuje się pistoletami na kulki plastikowe i zabezpieczono je w jego mieszkaniu. Zachował się bardzo nieodpowiedzialnie. Jego historia powinna być przestrogą dla innych młodych ludzi w kwestii tego, co wrzucają do sieci - dodaje.
Autor: Justyna Suchecka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock