Sąd rodzinny wszczął z urzędu postępowanie o pozbawienie lub ograniczenie władzy rodzicielskiej ojca dwulatki, która razem z matką mieszkała w namiocie w Gdańsku. Wcześniej postępowanie w tej samej sprawie wszczęto wobec kobiety. Dziewczynka nadal przebywa w szpitalu. Jej mama trafiła do schroniska dla bezdomnych kobiet.
Według ustaleń prokuratury, dwuletnia dziewczynka mieszkała razem z mamą w namiocie w Gdańsku w okresie od października do 21 listopada, czyli do czasu, kiedy interweniowali wobec nich policjanci i zabrali dziecko do szpitala.
22 listopada sąd rodzinny wszczął z urzędu postępowanie o pozbawienie lub ograniczenie władzy rodzicielskiej matki. Jak przekazał nam we wtorek Tomasz Adamski, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku, dzień później takie samo postępowanie zostało wszczęte również wobec ojca dziecka.
"23 listopada 2022 r. wydał postanowienie o wszczęciu z urzędu postępowania o pozbawienie lub ograniczenie władzy rodzicielskiej ojca. Wszczęcie postępowania w takiej sytuacji jest standardową procedurą, a jego wynik jest oczywiście sprawą otwartą" - czytamy w przesłanej nam wiadomości.
Dwuletnia dziewczynka nadal przebywa w szpitalu. Po jego opuszczeniu - decyzją sądu- zostanie umieszczona w rodzinie zastępczej lub w pogotowiu rodzinnym. Matka dziewczynki trafiła do ośrodka dla bezdomnych kobiet w Gdańsku. Miasto zapewniło, że może tam korzystać z pomocy psychologicznej oraz narzędzi aktywizujących.
Interwencja i zarzuty dla matki
W poniedziałek 21 listopada dwuletnia dziewczynka wraz z matką została zabrana z namiotu, który znajdował się w lesie przy al. Jana Pawła II w Gdańsku. Dwa dni później kobieta została przesłuchana przez prokuratora i usłyszała zarzuty narażenia córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
- Kobieta usłyszała zarzut popełnienia przestępstwa z artykułu 160 paragraf 1 i 2 Kodeksu karnego. Jako osoba, na której ciążył obowiązek opieki nad dwuletnim dzieckiem, wykonywała tę opiekę w sposób nienależyty, zamieszkując w okresie od października do 21 listopada w namiocie z dwuletnią córką w warunkach temperatury ujemnej, co spowodowało u dziecka rozstrój zdrowia na czas poniżej siedmiu dni w postaci ostrego zapalenia gardła i nosa - przekazała nam wtedy Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Dodała, że dziecko, przebywając w tym warunkach, było narażone na poważniejsze skutki w postaci "cięższego rozstroju zdrowia bądź ciężkich obrażeń w postaci choroby układu oddechowego".
Kobiecie grozi do pięciu lat więzienia
W środę Sąd Rejonowy w Gdańsku odrzucił wniosek prokuratury, która chciała tymczasowego aresztu dla kobiety i zdecydował o zastosowaniu wobec niej dozoru policyjnego. Prokuratura poinformowała, że nie będzie składać zażalenia na decyzję sądu.
- Podejrzana zgłosiła się do miejsca pobytu, które wskazał jej sąd. Tym samym nieaktualna stała się obawa dotycząca ewentualnego ukrycia się przez podejrzaną w związku z brakiem miejsca stałego pobytu - wyjaśniła Wawryniuk.
Za narażenie córki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia grozi do pięciu lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24