- Nie zamierzam nikogo zwalniać tylko dlatego, że pracował z poprzednią ekipą - przyznał Jerzy Wilk z PiS, który w niedzielę wygrał w drugiej turze przedterminowe wybory na prezydenta Elbląga. Jak dodał, dla dobra miasta jest gotowy na współpracę z PO.
Jerzy Wilk, zwycięzca przedterminowych wyborów w Elblągu, zapowiedział już, że w pierwszej kolejności przyjrzy się budżetowi miasta i poprosi skarbnika o audyt. - Żebym wiedział na czym stoimy - zaznaczył.
Wilk zapewnił, że po objęciu stanowiska nie zamierza nikogo zwalniać "tylko dlatego, że pracował z poprzednią ekipą". - Oprę się na fachowcach, a więc kto dobrze pracuje, nie powinien się bać - wyjaśnił. - Wszelkie zmiany w ratuszu będą uzasadnione potrzebą i merytoryką - podkreślał prezydent-elekt.
Gotowy na współpracę
Wilk dodał, że będzie się starał stworzyć koalicję ze wszystkimi ugrupowaniami, które wyrażą chęć współpracy. Jak dodał, prowadził już wstępne rozmowy z komitetem wyborczym Witolda Wróblewskiego, który jest członkiem zarządu województwa warmińsko-mazurskiego i współpracuje z PO. Rozmawiał także z politykami SLD. - Z obu stron padały pozytywne sygnały. Uważam, że jest możliwa koalicja z obydwoma ugrupowaniami - zaznaczył i podkreślał, że to dla dobra miasta.
Prezydent elekt dodał, że nie obiecywał SLD, że funkcje wiceprezydenta miasta obejmie polityk tej partii. - Niczego nie obiecywałem, rozmowy trwają. Zobaczymy - dodał.
Wilk wyjaśnił, że nie dostał jeszcze telefonu z gratulacjami od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Dzwonili natomiast jego współpracownicy, wśród nich Adam Hofman.
"To nie jest porażka"
Kontrkandydatka Jerzego Wilka, Elżbieta Gelert z PO, która otrzymała 48,26 proc. poparcia, tłumaczyła z kolei, że dwa procenty, którymi przegrała, to niewielka różnica głosów. - Ktoś musi przegrać, ktoś musi być pierwszy, a ktoś drugi. To nie jest porażka ani przegrana - powiedziała. Gelert nie wykluczyła także rozmów ws. koalicji w radzie miasta, tak by nie dopuścić do władzy PiS. Koalicja PO, SLD i komitetu wyborczego Witolda Wróblewskiego, dałaby większość.
Sukces PiS
Jak poinformował przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej sędzia Michał Bober, kandydat PiS - jak wynika z danych ze wszystkich 62 komisji wyborczych - otrzymał w II turze wyborów prezydenta Elbląga 17 266 głosów, czyli 51,74 proc poparcia. Jego kontrkandydatka Elżbieta Gelert z PO otrzymała 16 106 głosów, czyli 48,26 proc. poparcia. Frekwencja wyniosła 34,69 proc.
Stracili władzę
Przedterminowe wybory w Elblągu były konsekwencją kwietniowego referendum, w którym mieszkańcy odwołali przed końcem kadencji poprzednie władze: prezydenta Grzegorza Nowaczyka z PO i radę miasta, w której to ugrupowanie miało większość.
Wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich mogą mieć wpływ na to, kto będzie rządzić w elbląskiej radzie miasta. Żadne z czterech ugrupowań, które w przedterminowych wyborach przed dwoma tygodniami zdobyły mandaty, nie posiada większości w 25-osobowej radzie. PiS ma 10 radnych, PO - siedmiu, SLD - pięciu, a KWW Witolda Wróblewskiego związanego z PSL - trzech. Rozmowy na temat ewentualnych koalicji i porozumień o współpracy odłożono do czasu wyboru prezydenta.
Autor: db/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Adam Warżawa