- Polskiej prokuraturze nie zależało na zatrzymaniu mojego męża, bo ma dowody na bezpodstawność zarzutów korupcyjnych. On chciał wrócić do Polski i chciał się sam ujawnić - przekonuje w RMF FM żona byłego senatora. Poszukiwany od około 9 miesięcy i ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania Henryk Stokłosa został zatrzymany w Niemczech. Ekstradycja byłego senatora potrwa ok. dwóch tygodni.
- Henryk Stokłosa został zatrzymany przez hamburską policję ok. czwartej nad ranem podczas kontroli drogowej w miejscowości Winsen. Funkcjonariusze sprawdzili go w Systemie Informacyjnym Schengen i wtedy okazało się, że wystawiono za nim Europejski Nakaz Aresztowania - powiedział w TVN24 rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. - Procedura przekazania byłego senatora Polsce - na podstawie ENA - może potrwać do dwóch tygodni - ocenił Sokołowski.
Prokuratura czeka na decyzję niemieckiego sądu
Prokuratorzy czekają już na decyzję niemieckiego sądu w sprawie ekstradycji Stokłosy. - W ENA był zarówno wniosek o tymczasowe aresztowanie Henryka S., jak i o przekazanie go stronie polskiej – powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur. Dodała, że w razie konieczności śledczy przekażą Niemcom wszystkie potrzebne im dokumenty. Posiedzenie niemieckiego sądu dotyczące przekazania Polsce Stokłosy zaplanowano na wtorek po południu - dowiedziała się nieoficjalnie PAP.
Mec. Zbigniew Ćwiąkalski, kandydat na ministra sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska, który był obrońcą Stokłosy, powiedział w TVN24, że były senator po przekazaniu Polsce zostanie aresztowany, bo takie jest następstwo ENA. - Może odmówić składania zeznań, albo przystać na współpracę z prokuraturą - powiedział Ćwiąkalski. Mecens ograniczył się do krótkiego komentarza, gdyż - jak podkreślił, nie jest już obrońcą byłego senatora. - Wypowiedziałem stosunek obrończy - poinformował Ćwiąkalski.
Zniknął 9 miesięcy temu
Stokłosę poszukiwano m.in. za afery podatkowe w Ministerstwie Finansów. Zniknął dziewięć miesięcy temu, kiedy prokuratura chciała postawić mu zarzuty. Teraz, kiedy trafi do polskich śledczych usłyszy aż 22 zarzuty - najważniejszy to korumpowanie państwowych urzędników, dzięki którym miał załatwiać sobie umorzenia podatków. Inne to m.in. groźby, pozbawienie wolności pracowników, wymuszenie zwrotu długu, oszustwo i przywłaszczenie pieniędzy.
Obrońcy Stokłosy ubiegali się o wydanie mu listu żelaznego. Pierwszy wniosek jeszcze w czerwcu został odrzucony przez warszawski sąd okręgowy. Kolejny miał być rozpatrzony pod koniec listopada - obrońcy mieli uprawdopodobnić, że przebywa za granicą.
Prokuratura najpierw wystawiła za nim międzynarodowy list gończy, a w sierpniu - Europejski Nakaz Aresztowania. Zabezpieczono też majątek Stokłosy o wartości ok. 20,7 mln zł.
Mienie to pokrywa domniemane straty, wynikające ze stawianych mu zarzutów. Miejsce pobytu ściganego było nieznane. On sam w oświadczeniu z września twierdził, że jest za granicą. Media spekulowały, że przebywał w Ameryce Południowej. Pojawiły się też informacje, że jest Niemczech, a nawet w Polsce.
Żona Stokłosy: to manipulacja
Żona byłego senatora Anna Stokłosa nie chciała ujawnić, gdzie dokładnie przez ostatnie dziewięć miesięcy przebywał jej mąż. - Był za granicą - skwitowała na antenie TVN24. Wszystkie zarzuty, jakie prokuratura sformułowała pod adresem jej męża podsumowała krótko: - To zarzuty zmanipulowane z podtekstem politycznym.
-Myślę, że pewne rzeczy były już mężowi obojętne i on chciał do Polski wrócić. Obojętnie jaką drogą, chciał stanąć przed wymiarem sprawiedliwości. Jak długo można się ukrywać i udawać, że nic się nie stało? Trudno się stawić przed prokuratorem ze świadomością, że wszystko będzie zgodnie z prawem - dodaje w rozmowie z RMF FM Anna Stokłosa.
Stokłosa w 1980 r. założył rzemieślniczą firmę utylizacji odpadów rolno-hodowlanych Farmutil, dzięki której dorobił się znacznego majątku. Zespół firm Stokłosy obejmuje przetwórnie przemysłu rolno- spożywczego, ale także lokalną prasę i radio oraz sieci handlowe. W roku 2007 r. Stokłosa - z majątkiem wycenianym na 750 mln zł - uplasował się na 33. miejscu na liście najbogatszych Polaków tygodnika "Wprost".
Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24