Posłowie PiS chcą zlikwidować możliwość korespondencyjnego głosowania w wyborach. Taka możliwość funkcjonowała od sześciu lat i korzystali z niej między innymi niepełnosprawni, dla których często było to jedyny sposób oddania głosu. Materiał magazynu "Polska i świat".
Decyzję o zlikwidowaniu możliwości głosowania korespondencyjnego podjęła sejmowa komisja. - Pozbawiamy prawa wyboru mieszkańców 130-140 tysięcznego miasta - próbował przekonywać posłów PiS Marek Sowa z Nowoczesnej.
- Jesteście młodymi ludźmi. Powinniście nie likwidować głosowanie korespondencyjne, ale pracować nad głosowaniem przez internet - stwierdził Waldy Dzikowski z Platformy Obywatelskiej.
"Zostaną mi odebrane prawa wyborcze"
Decyzja jednak zapadła głosami posłów PiS.
Artur Szaflik, który jest niepełnosprawny, mówi wprost: to jest jawna dyskryminacja osób niepełnosprawnych. - Mam wrażenie, że zostaną odebrane mi jakiekolwiek prawa wyborcze i prawo wyboru, bo nie będę mógł stawić się na wybory - podkreślił.
Przeciwko zmianom protestują Państwowa Komisja Wyborcza i środowiska osób niepełnosprawnych. - Tego typu rozwiązania się kluczowe i powszechne na całym świecie - przekonywał Piotr Pawłowski ze Stowarzyszenia Integracja.
Niepełnosprawna blogerka Bogumiła Siedlecka-Goślicka uznała decyzję PiS za "błędną".
PiS: możliwe fałszerstwa
Wśród przeciwników likwidacji głosowania korespondencyjnego padają argumenty o dyskryminacji, wykluczeniu, a nawet odbieraniu niepełnosprawnym prawa do głosowania.
Prawo i Sprawiedliwość twierdzi z kolei, że to krok ku wyeliminowaniu fałszerstw wyborczych. - Domykamy tę dziurę w systemie wyborczym, umożliwiającą proceder kupowania głosów. Jednocześnie nie odbija się to w sposób negatywny na znaczącej liczbie wyborców - uznał Marcin Horała z PiS.
Horała radził, by w wyborach głosować przez pełnomocnika, ale taki zamiar trzeba zgłosić w urzędzie osobiście.
- To jest krok wstecz, to jest też podważenie zaufania państwa polskiego w stosunku do osób z niepełnosprawnościami. To jest de facto wykluczenie ich poza nawias wspólnoty obywatelskiej - przyznał Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich.
Korespondencyjnie głosowali także zdrowi
W wyborach prezydenckich korespondencyjnie tylko w pierwszej turze zagłosowało ponad 56 tysięcy ludzi. Z takiej możliwości mógł skorzystać każdy - także w pełni zdrowi ludzie, na przykład przebywający lub mieszkający za granicą, będący na wakacjach lub ci, którzy nie mogli dotrzeć do swojego lokalu wyborczego.
- Każdy obywatel, czy on jest osobą pełnosprawną czy jest to osoba z niepełnosprawnością, ma prawo do wzięcia udziału w wyborach. Natomiast zadaniem państwa jest podjęcie takich kroków, żeby dana osoba mogła z tego prawa skorzystać - stwierdziła doktor Bogna Baczyńska, konstytucjonalistka z Uniwersytetu Warszawskiego.
Teoretycznie z likwidacji głosowania korespondencyjnego posłowie będą się jeszcze mogli wycofać w czasie głosowania na sali plenarnej.
Autor: pk//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay/CC0 Creative Commons | stevepb