Sędziowie domagali się, by traktować ich "jako przedstawicieli jakiejś szczególnej kasty" - stwierdził we wtorek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, dodając, że to dowód na "na utratę kontaktu z rzeczywistością" środowiska sędziowskiego. Ocenił, że potrzebne są zmiany, dlatego bronił projektu nowych przepisów o Krajowej Radzie Sądownictwa.
We wtorek rząd przyjął projekt zmian w ustawie o Krajowej Rady Sądownictwa, które przewidują m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie kadencji jej członków-sędziów. Ich następców wybrałby Sejm.
- To jeden z wielu projektów, które zmierzają do tego, aby dokonać istotnych zmian w polskim sądownictwie. Zmian, które zmierzają do tego, aby z jednej strony usprawnić, przyspieszyć bieg spraw, które toczą się w polskich sądach, ale też podnieść sprawność organizacyjną - powiedział Ziobro na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Ziobro: sędziowie domagali się, by traktować ich jak specjalną kastę
Minister stwierdził, że chce podnieść standardy etyczne obowiązujące w sądownictwie. - Bardzo boleję nad tym, że sama korporacja czy też prominentni przedstawiciele korporacji sędziów nie byli w stanie przez ostatnie lata wypracować takich standardów reakcji na patologie, które mają miejsce w sądownictwie, które potrafiłyby w sposób skuteczny chronić większość uczciwie, rzetelnie pracujących sędziów przed zarzutami i cieniem podejrzeń, jaki spływał tym samym na całe środowisko - przekonywał.
- Taka obrona, niczym Częstochowy, ludzi, którzy są skompromitowani, albo milczenie wobec jawnych przypadków nadużyć i czasami wręcz przestępstw popełnianych przez przedstawicieli trzeciej władzy, powoduje wielkie szkody przede wszystkim dla samych sędziów - dodał.
I stwierdził: - Trzeba wprowadzić mechanizmy, które spowodują, że takie zachowania będą w sposób należyty potępiane i będą też wyciągane konsekwencje wobec sędziów, którzy uchybiają godności sędziowskiej, łamią zasady etyki zawodowej, łamią często zasady prawa. Czasami dopuszczają się nawet ciężkich przestępstw kryminalnych.
Ziobro przytoczył przykład sędziów, którzy dopuścili się kradzieży spodni w Łodzi czy elektroniki we Wrocławiu. Do tych zarzutów w ubiegłym tygodniu odnosił się w "Kropce nad i" rzecznik KRS Waldemar Żurek.
Ziobro przekonywał: - My musimy dokonać takich zmian, do jakich nie było gotowe samo środowisko.
Zdaniem ministra sprawiedliwości, środowisko sędziowskie nie przedstawiło żadnych propozycji zmian, "w sposób alergiczny reagowało na wszystkie słowa krytyki" i "domagało się, by traktować ich jako przedstawicieli władzy, jako przedstawicieli jakiejś szczególnej kasty". - To są bardzo, bardzo niedobre słowa, które też wskazują na utratę kontaktu z rzeczywistością ze strony niektórych przedstawicieli trzeciej władzy - oświadczył.
Dodał, że po projekcie dotyczącym KRS będą rozpatrywane projekty dotyczące zasad wprowadzania nowych sędziów do zawodu oraz ich szkolenia, sądownictwa powszechnego i Sądu Najwyższego.
Według Ziobry będą to zmiany organizacyjne, niezbędne m.in. po to, by przyspieszyć postępowania sądowe.
"Wracamy do pewnych fundamentów"
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł bronił zmian w KRS. - Sądy są dla obywateli i wymiar sprawiedliwości jest sprawowany przez sędziów, ale w imieniu Rzeczypospolitej, w imieniu wszystkich obywateli. Zatem nadajemy tej podstawowej zasadzie konstytucyjnej realny wymiar - powiedział Warchoł na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Jak przekonywał, zmiany w prawie zmierzają w kierunku "roztoczenia kontroli społecznej nad wymiarem sprawiedliwości". Jego zdaniem reformy są oczekiwane zarówno przez społeczeństwo, jak i przez sędziów, którzy mieli się skarżyć na nietransparentne procedury w KRS.
- Społeczeństwo musi mieć kontrolę nad wszystkimi władzami. Od 1989 roku było kilka kadencji Sejmu, kilku prezydentów, natomiast jeżeli chodzi o trzecią władzę, ona pozostawała poza jakąkolwiek społeczną kontrolą. Tak że wracamy do pewnych fundamentów, pewnych zasad państwa prawa, których społeczeństwo, nie ufając sądom (...), się domaga - powiedział Warchoł.
KRS według Ziobry
Projekt przewiduje powstanie w KRS dwóch izb (zwanych Pierwszym i Drugim Zgromadzeniem KRS) oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia w życie nowej ustawy, kadencji jej członków-sędziów; ich następców wybrałby Sejm. Wygaszeniu po 30 dniach ulec miałaby także kadencja rzecznika dyscyplinarnego sądów.
W skład Pierwszego Zgromadzenia KRS wejść mają: I prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości, osoba powołana przez prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów. Drugie Zgromadzenie ma tworzyć 15 sędziów wszystkich szczebli - wybieranych przez Sejm, a zgłaszanych przez kluby poselskie i marszałka Sejmu. Według MS, taki zapis ma na celu zobiektywizowanie trybu wyboru kandydatów, bo dotąd o wyborze członków Rady "decydowały w praktyce sędziowskie elity". Obecnie sędziów do Rady wybierają przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich.
Według projektu, jeżeli obie izby będą miały różne opinie o kandydacie na sędziego, wówczas ta, która wydała o nim opinię pozytywną, może wnioskować o decyzję Rady w pełnym składzie. Wówczas za kandydatem musiałoby się opowiedzieć 17 członków Rady: I prezes SN, prezes NSA i członkowie Rady wybrani spośród sędziów.
Autor: pk//rzw/jb / Źródło: TVN24, PAP