"Jeżeli będzie prowadzone postępowanie, które uderzy w moją rodzinę, to nie zawaham się przed niczym" - takie groźby ze strony Janusza Kaczmarka miał usłyszeć Zbigniew Ziobro, po tym, jak wszczęto przeciwko niemu śledztwo.
W wywiadzie dla Polskiego Radia minister sprawiedliwości podtrzymał, to co mówił jeszcze przed piątkową konferencją prokuratora Engelkinga. -Kaczmarek mi groził - mówi tak samo jak na konferencji z 23 sierpnia.
W rekacji na tamtą wypowiedź żona byłego szefa MSWiA wyjaśniła, że Janusz Kaczmarek na spotkaniu z Ziobrą nie groził mu, ale prosił, by śledztwo nie objęło jego rodziny. Według Honoraty Kaczmarek, prośba jaj męża była związana m.in. z tym, że sprawdzono skrzynkę mailową ich syna. Ziobro zdecydowanie zaprzeczył, by takie postępowanie miało miejsce.
Zdaniem ministra sprawiedliwości, dowody przestępstw Kaczmarka, które pokazał film prokuratury, są też dowodami niewiarygodności ludzi, którzy go poparli i uczynili z niego narzędzie do walki z rządem. Jak zaznaczył, te dowody świadczą o przestępczej działalności byłego ministra. - Kaczmarek dopuszczał się kryminalnych przestępstw - stwierdził Ziobro.
Komentując spotkanie Janusza Kaczmarka z "szefem szefów", "wielkim płatnikiem" - jak określił Ryszarda Krauze, Ziobro powiedział, że "Kaczmarek wyglądał tak, jakby czekał na swojego bossa". - Tak się zachowuje asystent, który czeka na swojego szefa - dodał.
Jaego zdaniem, Ryszard Krauze zbudował swoje imperium biznesowe na kontaktach z politykami i dzięki kontraktom z rządem.
Źródło: Sygnały Dnia
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka