Nazwisko wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego pojawia się w kontekście rekonstrukcji rządu po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Zieliński jest typowany do przejęcia Ministerstwa Edukacji Narodowej, jeśli obecna szefowa resortu Anna Zalewska dostanie się w maju do europarlamentu. Minister był już przez pół roku wiceszefem MEN, ale - jak podkreśla opozycja - nie sprawdził się w tej roli.
Jak donosi "Rzeczpospolita", obecny wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński jest typowany do przejęcia Ministerstwa Edukacji Narodowej, jeśli obecna szefowa resortu Anna Zalewska dostanie się w maju do Parlamentu Europejskiego.
"Oświata to zawsze ważna dziedzina"
"Odnosząc się do pojawiających się ostatnio spekulacji na mój temat dziękuję mediom, że przypomniały ważny dla mnie etap mojej działalności publicznej związanej z edukacją. Oświata to zawsze ważna dziedzina, obecnie zajmuję się jednak przede wszystkim sprawami bezpieczeństwa" - tak te doniesienia skomentował Zieliński na Twitterze.
Odnosząc się do pojawiających się ostatnio spekulacji na mój temat dziękuję mediom, że przypomniały ważny dla mnie etap mojej działalności publicznej związanej z edukacją. Oświata to zawsze ważna dziedzina, obecnie zajmuję się jednak przede wszystkim sprawami bezpieczeństwa.
— Jarosław Zieliński (@ZielinskiJaro) 27 lutego 2019
Pół roku na stanowisku wiceministra edukacji
Obecny wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w resorcie edukacji już był. W rządzie Kazimierza Marcinkiewicza na stanowisku wiceszefa MEN. Funkcję pełnił zaledwie pół roku. Jak twierdził - zrezygnował ze względu na "nową sytuację w ministerstwie". Dzień przed jego odwołaniem ministrem edukacji został Roman Giertych.
"Słowo wyjaśnienia, dlaczego nie mogłem zaakceptować Jarosława Zielińskiego jako wiceministra MEN. Po krótkim, pobieżnym spotkaniu, odniosłem bowiem wrażenie, że ubiegający się o pozostanie moim zastępcą poseł PiS nie nadaje się nawet na woźnego w szkole podstawowej" - odpowiedział Roman Giertych.
Jarosław Zieliński był też jednym z tych, którzy w 2007 roku byli brani pod uwagę do objęcia stanowiska marszałka Sejmu. Wtedy też trudno było o politycznego sojusznika.
I jeszcze słowo wyjaśnienia dlaczego nie mogłem zaakceptować J. Zielińskiego jako wiceministra MEN. Po krótkim, pobieżnym spotkaniu odniosłem bowiem wrażenie, że ubiegający się o pozostanie moim zastępcą poseł PiS nie nadaje się nawet na woźnego w szkole podstawowej.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 27 lutego 2019
"Nie pamiętam żadnych zasług ministra"
Dziś opozycja nie zgadza się na tę ewentualną nominację. Bo - jak przekonuje była minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska - w tym resorcie już raz się nie sprawdził.
- Nie pamiętam żadnych zasług ministra. Natomiast dosyć dobrze pamiętam jego zasługi jako wiceministra spraw wewnętrznych - powiedziała Kluzik-Rostkowska (PO).
Zdaniem szefowej Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer, Zieliński "nie stanowił żadnej skutecznej kontroli cywilnej nad policją". - W tej chwili rozumiem, że ma kontrolować, jak dzieci sprawnie wycinają konfetti - ironizowała.
Opozycja w ten sposób przypomina sytuacje przytaczane przez media. - gdy policjanci na przyjazd ministra cięli konfetti i później zrzucali je z helikoptera, albo gdy mieli pilnować domu Zielińskiego, czy przebierać się za rządową ochronę wiceministra.
- Jest śmianiem się w twarz setkom tysięcy rodziców, dzieci i nauczycieli w ogóle sugerowanie takiej kandydatury - stwierdził Tomasz Siemoniak (PO).
"To będą decyzje podejmowane przez premiera"
Ale z odpowiedzią na pytanie, czy Jarosław Zieliński na stanowisku ministra edukacji to pomysł dobry, problem mają nawet politycy obozu rządzącego.
- Jest w resorcie spraw wewnętrznych i administracji - odpowiedział Ryszard Czarnecki (PiS).
- To będą decyzje podejmowane przez pana premiera - dodał wicemarszałek Senatu Adam Bielan (PiS).
"Któż mógłby mieć na tyle odwagi, żeby to przejąć"
Jednak zdaniem Joanny Kluzik-Rostkowskiej, "minister Zalewska zostawia taki pasztet". - Ja długo zastanawiałam się któż mógłby mieć na tyle odwagi i siły w sobie, żeby to po niej przejąć.
Przed przyszłym ministrem nierozwiązany problem podwyżek dla nauczycieli i widmo strajku w trakcie egzaminów maturalnych, potem podwójny rocznik przyszłych licealistów, którzy naukę mają rozpocząć we wrześniu. A to tylko część wyzwań, przed którymi miałby stanąć Jarosław Zieliński.
- Ja jako rodzic dzieci, które chodzą do szkoły, jestem takim pomysłem przerażony - przyznał Sławomir Nitras (PO).
Ewentualne decyzje o zmianach w resorcie mogą zapaść jeszcze przed świętami wielkanocnymi.
Autor: kb//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24