- Dziennikarze CNN musieli ewakuować się z powodu irańskiego nalotu na Tel Awiw.
- Zdaniem jednego z reporterów, Andersona Coopera, była to "komfortowa sytuacja" ze względu na wcześniejsze ostrzeżenie.
- Wymiana ognia między Izraelem a Iranem trwa od 13 czerwca.
W nocy z niedzieli na poniedziałek Iran wystrzelił kolejne rakiety w kierunku Izraela w odpowiedzi na ataki w rejonach Teheranu. Kiedy syreny alarmowe zawyły w Tel Awiwie, na wysokich kondygnacjach jednego z hoteli pracowała ekipa amerykańskiej telewizji CNN.
"Inny poziom zagrożenia"
Dziennikarzom nakazano ewakuację. - Obsługa hotelu chce, żeby wszyscy goście zeszli na dół, w bezpieczne miejsce. W korytarzu słychać komunikaty ostrzegawcze. Dziś to pierwszy taki alarm w Tel Awiwie - relacjonował reporter stacji, Anderson Cooper.
- Trzeba przyznać, że to komfortowa sytuacja: dostajemy ostrzeżenie o nadlatujących rakietach z 10-minutowym wyprzedzeniem. Gdy rakiety w stronę Izraela wystrzeliwano ze Strefy Gazy, nie było takiego 10-minutowego okna - mówił Cooper.
Reporterka Clarrisa Ward zauważyła, że "Izraelczycy żyją pod ostrzałem rakiet Hamasu i Hezbollahu od wielu lat, ale atak Iranu to zupelnie inny poziom zagrożenia".
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Atak Izraela na Iran
Od 13 czerwca Izrael przeprowadza zmasowane ataki na Iran, których deklarowanym celem są obiekty nuklearne i wojskowe. Iran odpowiedział ostrzałem rakietowym Tel Awiwu i innych izraelskich miast. Od tego czasu trwa codzienna wymiana ognia między stronami.
W niedzielę USA przeprowadziły atak na trzy obiekty atomowe w Iranie. Prezydent Iranu Masud Pezeszkian zapowiedział odpowiedź na przeprowadzone ataki.
Autorka/Autor: Martyna Nowosielska-Krassowska /lulu
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: CNN