Zbigniew Ziobro jest jednym tchem wymieniany wśród najbardziej charakterystycznych i znanych twarzy Zjednoczonej Prawicy. Były szef resortu sprawiedliwości, prokurator generalny i prezes Suwerennej Polski po zmianie władzy musiał wycofać się z aktywności politycznej, bo walczy z nowotworem. W dniu, w którym media prawicowe cytują jego napisany wcześniej list do Szymona Hołowni, że chce on stanąć przed komisjami śledczymi, prowadzone są prokuratorskie przeszukania w związku z Funduszem Sprawiedliwości.
We wtorek portal "Do Rzeczy" poinformował o treści listu byłego ministra sprawiedliwości skierowanego do marszałka Sejmu, Szymona Hołowni. Zbigniew Ziobro ma w nim deklarować chęć stawienia się przed komisjami śledczymi "wbrew kłamliwej kampanii insynuacji i pomówień".
Tego samego dnia na polecenie prokuratorów z zespołu śledczego ds. Funduszu Sprawiedliwości ruszyły przeszukania w różnych miejscach na terenie kraju. Jak przekazał europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki, służby miały się pojawić między innymi w domu Zbigniewa Ziobry. Oprócz tego przeszukane miały być też domy Michała Wosia, Marcina Romanowskiego i Dariusza Mateckiego.
Czytaj też: Służby u polityków Suwerennej Polski
Od 16 marca wiadomo, że Zbigniew Ziobro jest ciężko chory - walczy z nowotworem.
"Wiemy, że jest taka choroba jak rak, że zbiera swoje ofiary, ale zwykle myślimy, że nas to nie dotyczy. Nie opierajcie Państwo na takim przekonaniu swojej przyszłości, swojego życia i życia Waszych bliskich. Badajcie się regularnie, a niepokojące symptomy konsultujcie ze specjalistami. Nowotwór to podstępny wróg" - pisał na platformie X Zbigniew Ziobro. Do wpisu załączone zostało zdjęcie ze szpitalnego łóżka.
Zbigniew Ziobro w szpitalu
Polityk w mediach społecznościowych relacjonował, że o chorobie dowiedział się 13 listopada, w dniu ślubowania nowo wybranych posłów.
"Po drodze do Sejmu podjechałem do szpitala MSWiA w Warszawie. Odebrałem wynik badań histopatologicznych. Otworzyłem kopertę i czytam: nowotwór złośliwy przełyku. Rak! Tuż przed wejściem na salę plenarną wpisałem w wyszukiwarce Google hasło: 'nowotwór złośliwy przełyku rokowania' i zobaczyłem … wyrok: umiera 90-95 proc. chorych!" - czytamy.
Zbigniew Ziobro przestał pojawiać się publicznie pod koniec 2023 roku. Gdy przedłużająca się nieobecność polityka na posiedzeniach Sejmu zaczęła wzbudzać zainteresowanie mediów, posłowie Suwerennej Polski przekazali, że powodem są problemy zdrowotne.
Patryk Jaki w rozmowie z Interią informował wtedy, że u Zbigniewa Ziobry "lekarze zdiagnozowali zaawansowany nowotwór złośliwy". Poseł Jacek Ozdoba dodał później w Radiu Zet, że "Ziobro ma bardzo poważną chorobę onkologiczną" oraz że "to kwestia przełyku".
Na początku lutego Michał Wójcik przekazał w "Kropce nad i" w TVN24, że Ziobro jest "ciężko chory, przyjmuje kolejną dawkę chemioterapii". Zaapelował też w jego imieniu o to, aby nie bagatelizować objawów, które mogą świadczyć o tego typu chorobie.
Zbigniew Ziobro a Fundusz Sprawiedliwości i Profeto
We wtorek, 26 marca, na polecenie prokuratorów z zespołu śledczego ds. Funduszu Sprawiedliwości ruszyły przeszukania w różnych miejscach na terenie kraju. Ich celem, jak przekazała Prokuratura Krajowa, jest zabezpieczanie dowodów, w tym między innymi dokumentacji dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości.
Fundusz Sprawiedliwości działa od 2012 roku. Jego podstawowym celem miała być pomoc pokrzywdzonym, świadkom przestępstw i ich najbliższym oraz pomoc osobom zwalnianym z zakładów karnych i członkom ich rodzin. Fundusz co roku dysponuje setkami milionów złotych, które pochodzą m.in. z nawiązek nakładanych przez sądy na skazanych i z potrąceń od wynagrodzeń więźniów, którzy pracują w czasie odbywania wyroku.
Kontrowersje wokół funduszu zaczęły się, gdy do władzy doszła Zjednoczona Prawica, a ministrem sprawiedliwości został Zbigniew Ziobro.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wielkie przychody, rosnące wydatki i niewykorzystane pieniądze. Finanse Funduszu Sprawiedliwości
Dziennikarze ujawnili, jak ogromne kwoty trafiały z niego do organizacji powiązanych z władzą, czasem niemających żadnego doświadczenia. Pieniądze, zamiast na projekty przeciwdziałające przestępczości, szły na przykład na organizowanie kampanii informacyjnych, organizowanie konferencji, seminariów, szkoleń, zakup nieruchomości czy wyposażenia. Najwyższa Izba Kontroli w kolejnych raportach krytykowała tak rozdawane dotacje.
I tak - jak ustalił Rafał Stangreciak z "Czarno na białym" - za czasów Zbigniewa Ziobry Fundusz Sprawiedliwości przyznał Fundacji Profeto około stu milionów złotych na budowę ośrodka dla ofiar przestępstw. Problem w tym, że odbyło się to w konkursie, w którym intencje ministerstwa - jak stwierdziła NIK - nie były jasne dla wszystkich ubiegających się o dofinansowanie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24