Główny Inspektor Ochrony Środowiska Michał Mistrzak polecił wojewódzkiemu inspektoratowi w Zielonej Górze wyjaśnienie sprawy zanieczyszczenia rzeki Bóbr i zebranie całej dokumentacji. Wcześniej o wyjaśnienie okoliczności zwrócił się do GIOŚ wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba. Jak wykazała dziennikarka TVN24 Olga Orzechowska w reportażu "Temat rzeka", do wody płyną ścieki pełne niebezpiecznych substancji.
Reportaż "Temat rzeka" autorstwa Olgi Orzechowskiej jest efektem wielotygodniowego śledztwa dotyczącego zanieczyszczenia Bobru. W Lesznie Górnym (woj. lubuskie) działa garbarnia należąca do niemieckiej firmy Heinen Lederfabrik. Z rur należącej do niej oczyszczalni przedostają się do Bobru czarne ścieki pełne niebezpiecznych substancji, w tym kadmu czy ołowiu.
W poniedziałek po południu wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba (Solidarna Polska, klub Prawa i Sprawiedliwości) przekazał na Twitterze, że "w związku z materiałem TVN24 dotyczącym zanieczyszczenia rzeki Bóbr, zwrócił się do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska o sprawdzenie i wyjaśnienie okoliczności zdarzenia".
Po godzinie 18 na profilu GIOŚ na Twitterze pojawił się krótki komunikat. "Główny Inspektor Ochrony Środowiska Michał Mistrzak polecił Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska w Zielonej Górze wyjaśnienie sprawy i zebranie całej dokumentacji. Wkrótce więcej informacji" - czytamy.
Prokuratura chce ponownie przejrzeć akta sprawy
Śledztwo w tej sprawie w ubiegłym roku prowadziła prokuratura w Żaganiu, ale nie skończyło się ono aktem oskarżenia. Prokuratorzy otrzymali bowiem ekspertyzę, że nie doszło do popełnienia przestępstwa.
- Z ekspertyzy wynikało, że nie ma mowy o skażeniu powodującym bezpośrednie zagrożenie życia lub zdrowia ludzi w dużych rozmiarach, dlatego śledztwo zostało umorzone - relacjonował w poniedziałek Aleksander Przybylski, reporter TVN24.
Po publikacji reportażu Olgi Orzechowskiej Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze wszczęła działania nadzorcze i zwróciła się o akta umorzonego śledztwa.
Rzeczniczka tej prokuratury Ewa Antonowicz powiedziała, że z pozyskanej już wcześniej opinii wynika, że "niektóre wskaźniki były przekroczone".
- Informacje te posiada Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. To w ich gestii leży podjęcie działań nadzorujących tę spółkę - przekazała Antonowicz.
Czytaj też: Ekspert na antenie TVN24: w Polsce nie ma regularnego monitoringu jakości wód na małych rzekach
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24