Zablokowanie przez Komisję Europejską unijnych pieniędzy na polskie drogi tuż przed szczytem ws. budżetu UE było niepotrzebnym zgrzytem - ocenił w "Faktach po Faktach" komisarz europejski ds. budżetu Janusz Lewandowski. - Nie wierzę w przypadki i zaniepokoił mnie rozwój sytuacji w tym momencie. Polska nie ma samych przyjaciół - mówił komisarz. Jednak jego zdaniem, ten "incydent" może też wzmocnić pozycję negocjacyjną Polski.
Lewandowski przyznał, że rozumie działanie Komisji Europejskiej, która zdecydowała o przerwaniu wypłat funduszy UE na polskie drogi. Jak przekonywał, była to procedura "rutynowa" ze strony KE. - W takich sytuacjach zawsze zatrzymujemy pieniądze - wyjaśnił. Dodał, że w jego opinii było to jednak "przereagowanie pieniędzy", tzn. że zamrożona kwota była zbyt wysoka w stosunku do zaistniałej sytuacji. - Z tego zrobiły się fantazyjne miliardy, ta suma rosła - mówił komisarz.
Podkreślił też, iż dziwi go, że sprawa ta "wybuchła na kilka dni przed rozstrzygającą bitwą o miliardy dla Polski". - Nie wierzę w przypadki i zaniepokoił mnie rozwój sytuacji w tym momencie. Polska nie ma samych przyjaciół - są ludzie, którzy źle życzą budżetom europejskim i szukają pretekstów. Skandalu nie było. Polska jest i będzie poważana za mądre gospodarowanie funduszami z UE – powiedział unijny komisarz ds. budżetu.
O ministrach: "dobrze, że sobie porozmawiali"
Pytany o wizytę w Brukseli polskich ministrów infrastruktury i transportu, którzy negocjowali ws. zamrożonych środków, komisarz odpowiedział: - Wydaje mi się, że dałoby się to wypogodzić i bez tego przylotu minstrów do Brukseli.
Dodał jednak, iż "dobrze, że sobie porozmawiali". - Ta procedura była w toku. Dziwi mnie, że zrobiono z tego sensację - mówił o reakcji w kraju na zamrożenie unijnych funduszy. W jego ocenie, część opozycja rzuciła się na tę informację "jak sępy", "bezmyślnie i nieodpowiedzialnie".
- Czasami partyjniactwo zaślepia i stajemy sie wrogami państwowości - zauważył Lewandowski. Podkreślił, iż ta sytuacja powinna "nauczyć opozycję, by nie eksportowała swoich frustracji na zewnątrz". - To jest zagubienie się w partyjniactwie, niechęć do państwowości, która nie jest ich państwowością. Sądzę, że opozycja nie ubiła na tym interesu - mówił komisarz.
"Polacy, gramy dalej o wielki finał"
W opinii Lewandowskiego, zamrożenie przez KE unijnych pieniędzy na polskie drogi nie było skandalem, ale "incydentem", "sprzątaniem polskiego domu po polsku", który może wzmocnić pozycję negocjacyjną Polski przed przyszłotygodniowym szczytem ws. budżetu UE na lata 2014-2020.
Jak mówił, całą sytuację można oceniać jako "pomyślny test polskiej państwowości", który dowiódł, że "Polacy sprzątają u siebie", co "może wzmocnić autorytet Polski". - Nam nie potrzebna była interwencja KE - dodał.
Lewandowski zaznaczył, iż "chciałby pokrzepić tych wszystkich, którzy czekają na pieniądze inwestycyjne". - Polacy nic się nie stało. To - jeżeli jest odkłamane - nie może zamazać dobrego wizerunku Polski. Jesteśmy wiarygodni - przekonywał Lewandowski. - Niech to zgaśnie. Polacy, gramy dalej o wieki finał - dodał, podkreślając, że Polska nadal ma szansę na 300 mld zł obiecanych w kampanii wyborczej.
Zawiniła zmowa cenowa?
Komisja Europejska przerwała wypłaty funduszy UE na współfinansowanie inwestycji realizowanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) w ramach programów Infrastruktura i Środowisko oraz Rozwój Polski Wschodniej. Powodem wstrzymania wypłat są możliwe nieprawidłowości przy przetargach drogowych. Podejrzenie popełnienia przestępstwa, polegającego na zmowie cenowej, która mogła mieć wpływ na wynik postępowania przetargowego, dotyczy jednego projektu. W piątek minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska oraz minister transportu Sławomir Nowak spotkali się w Brukseli z komisarzem UE ds. polityki regionalnej Johannesem Hahnem. Komisarz zapewnił, że gdy tylko KE otrzyma od Polski wyjaśnienia w sprawie ewentualnych nieprawidłowości dotyczących projektów drogowych, odblokuje zamrożone środki. Bieńkowska poinformowała po spotkaniu, że odmrożenie funduszy może nastąpić na przełomie lutego i marca. Na szczycie UE 7-8 lutego zostanie podjęta kolejna próba uzgodnienia unijnego budżetu na lata 2014-2020. W listopadzie krajom UE nie udało się osiągnąć kompromisu w kwestii budżetu. Propozycja szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya, zakładająca cięcia w wysokości 75 mld euro w stosunku do wyjściowego projektu Komisji Europejskiej, opiewającej na około 1 bln euro, uznana została przez Wielką Brytanię i Niemcy za niewystarczającą.
Autor: MON\mtom / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24