Cokolwiek się stało, jakkolwiek się stało, Putin i cała jego propaganda natychmiast obrócili to przeciwko Ukrainie - mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 Krystyna Kurczab-Redlich, wieloletnia korespondentka polskich mediów w Rosji, odnosząc się do zamachu pod Moskwą. Generał Bogusław Pacek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego, mówił o "totalnej porażce" rosyjskiego prezydenta, którą "próbuje przekuć w sukces".
W piątek uzbrojeni napastnicy zaatakowali salę koncertową Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą. W zamachu, według najnowszych informacji rosyjskich władz, zginęły 137 osoby, w tym kilkoro dzieci. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie Prowincji Chorasan (ISIS-K) - afgański oddział organizacji terrorystycznej ISIS.
Po niemal 20 godzinach od rozpoczęcia strzelaniny, Władimir Putin wygłosił specjalne oświadczenie. Zapewnił, że wszyscy zaangażowani w "krwawy i barbarzyński zamach zostaną ukarani". Putin powtórzył informacje podane wcześniej przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa, przekazał też, że czterej bezpośredni sprawcy "próbowali się ukryć i poruszali się w kierunku Ukrainy", gdzie miało być dla nich "według wstępnych informacji przygotowane okno do przekroczenia granicy po stronie ukraińskiej".
W poniedziałek Putin oświadczył, że zamachowy byli "radykalnymi islamistami". Stwierdził jednak, że trzeba wyjaśnić, dlaczego usiłowali zbiec na Ukrainę.
"Putin nie wiedział, co powiedzieć"
Reakcję Putina na piątkowe wydarzenia komentowali w "Kropce nad i" w TVN24 Krystyna Kurczab-Redlich, wieloletnia korespondentka polskich mediów w Rosji, a także autorka książek o Rosji, w tym: "Wowa, Wołodia, Władimir" oraz generał dywizji w stanie spoczynku, profesor Bogusław Pacek, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego.
Zdaniem Kurczab-Redlich Putin milczał prawie 20 godzin, bo najprawdopodobniej "nie wiedział, co powiedzieć". - To, że on milczał, wskazuje, że prawdopodobnie nie był przygotowany na to wystąpienie. Bo zwykle, kiedy Putin nie jest przygotowany, to bardzo długo milczy. Tutaj czekał na złapanie terrorystów - dodała.
- Cokolwiek się stało, jakkolwiek się stało, Putin i cała jego propaganda natychmiast obrócili to przeciwko Ukrainie. I żebyśmy im przynieśli nawet w pakiecie islamistów, którzy tego dokonali, oni (Rosjanie) i tak powiedzą, że (sprawcy) są Ukraińcami - stwierdziła.
Putin oświadczył w poniedziałek, że zamachowcy, którzy przeprowadzili w sobotę krwawy atak na salę koncertową pod Moskwą, byli „radykalnymi islamistami”. Dodał jednak, że trzeba wyjaśnić, dlaczego usiłowali zbiec na Ukrainę.
"Totalna porażka Putina"
Generał Bogusław Pacek mówił o "totalnej porażce Putina". Jego zdaniem rosyjski prezydent był w tej sytuacji bezradny, bo "nie wiedział, kto to zrobił". - Nie wiedział, czy to jest ktoś z wewnątrz, czy Ukraina, a może ISIS, a może jeszcze coś innego. Wyobrażam sobie, co tam się działo - jak szefowie służb specjalnych i nie tylko skakali od dołu do góry. Putin jest bardzo brutalnym przywódcą. Wyobrażam sobie, że to były gorące godziny w Rosji dla Putina i dla jego otoczenia, ponieważ z tej matni trzeba było jakoś wyjść - mówił dalej.
Zdaniem generała Packa "Putin próbuje przekuć kompletną porażkę w sukces". - I jeżeli chodzi o tak zwanego aktora wewnętrznego, czyli Rosjan, powoli mu się to udaje, ponieważ Rosjanie zaczynają wierzyć, że jest tam wątek ukraiński - zwracał uwagę.
Kurcza-Redlich: być może w Rosji będzie ogłoszona powszechna mobilizacja
Krystyna Kurczab-Redlich wskazywała, że atak pod Moskwą może pomóc Putinowi we wzmocnieniu poczucia jedności narodowej w społeczeństwie w obliczu zagrożenia terrorystycznego, ale dodała, że rosyjski przywódca może go także wykorzystać do ogłoszenia powszechnej mobilizacji.
- Jeśli chodzi o sam atak terrorystyczny, on oczywiście także pomoże Putinowi w jego następnych krokach. Po raz pierwszy od wielu lat słyszałam od deputowanych Dumy (Rosyjskiej - red.) propozycję zniesienia moratorium na karę śmierci - mówiła.
- W razie ogłoszenia stanu otwartej wojny z Ukrainą, o której niedawno mówił rzecznik Kremla, a nie "specjalnej operacji wojskowej", jak dotychczas o inwazji na Ukrainę mówiły rosyjskie władze, odmowa stawienia się do wojska, to byłaby dezercja, za którą może grozić kara śmierci - wskazywała dziennikarka.
- W związku z czym możemy snuć przypuszczenia, że niebawem będzie ogłoszona bardzo duża mobilizacja powszechna - powiedziała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24