Zakup przez premiera Mateusza Morawieckiego obligacji skarbowych za ponad 4,6 miliona złotych budzi wątpliwości. Katarzyna Batko-Tołuć, wiceprezeska i dyrektorka programowa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska mówiła w TVN24, że kluczowe jest, kiedy premier podejmował decyzję o ich zakupie. - Wydaje mi się, że w tej sytuacji najbardziej niesmaczne jest to, że w jakimś sensie nawet ci z nas, którzy nie do końca premierowi wierzyli, czuli, że ten statek nie jest aż tak rozchybotany. Premier miał na pewno wiedzę, dokąd zmierzamy. Tu nie ma wątpliwości - oceniła.
Z oświadczenia majątkowego premiera Mateusza Morawieckiego wynika między innymi, że jego oszczędności pieniężne wynoszą około 56 tysięcy złotych. To ogromny spadek w stosunku do ubiegłorocznego oświadczenia, ale wynika to z faktu, że Morawiecki kupił obligacje skarbowe o wartości ponad 4,6 miliona złotych.
Ta kwestia budzi wątpliwości. Szef rządu na kanale youtubowym Przygody Przedsiębiorców odniósł się do zarzutów opozycji, że kupił obligacje, gdyż wiedział, że inflacja wzrośnie (oprocentowanie części obligacji jest uzależnione od inflacji). - Ależ skąd miałem wiedzieć, czy ja jestem jasnowidzem? Czy ktokolwiek na świecie przewidział to, co się dzieje w tym roku, w zeszłym roku? Każdy kto się interesuje ekonomią, wie doskonale, że jest to po prostu niemożliwe. Każdy kto się interesuje rzeczywistością, wie, że tylko jasnowidzowie - jeśli ktoś w nich wierzy - mogą takie rzeczy przewidywać - mówił premier.
Wskazał, że kupił dwa różne typy obligacji. Pierwsze to były 3-letnie obligacje oszczędnościowe oparte o WIBOR, drugie to były czteroletnie obligacje oparte o regułę, że w pierwszym roku jest oprocentowanie sztywne 1,3 procent, a potem jest oparte o wskaźnik inflacji podawany za poprzedni okres. - W równych kwotach podzieliłem to po 2,3 miliona - powiedział.
CZYTAJ: Morawiecki o zakupionych obligacjach i inflacji. "Skąd miałem wiedzieć, czy ja jestem jasnowidzem?"
Rzecznik rządu Piotr Mueller powiedział w środę w RMF FM, że Morawiecki obligacje kupił w grudniu 2021 roku.
Batko-Tołuć: premier mógł bardzo dużo zrobić, żeby nas przekonać do zakupu obligacji
Do wątpliwości wokół majątku szefa rządu i zakupu obligacji odniosła się w czwartek we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Katarzyna Batko-Tołuć, wiceprezeska i dyrektorka programowa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Jak mówiła, "prowadzenie transparentnych kwestii majątkowych, to dawanie odpowiedzi na pytania obywateli, które budzą wątpliwości". - Transparentność to jest kwestia budowania naszego zaufania do polityków - podkreśliła.
- Przejrzałam sobie wskaźniki inflacji i inflacja jeszcze w marcu 2021 roku spadała. To jest naprawdę kluczowe, kiedy premier podejmował tę decyzję o zakupie obligacji - powiedziała.
Batko-Tołuć mówiła, że "jedną rzeczą jest to, czy premier nas oszukuje, a drugą, jak dużo my na tym tracimy".
- Wydaje mi się, że w tej sytuacji najbardziej niesmaczne jest to, że w jakimś sensie nawet ci z nas, którzy nie do końca premierowi wierzyli, czuli, że ten statek nie jest aż tak rozchybotany. Premier miał na pewno wiedzę, dokąd zmierzamy. Tu nie ma wątpliwości - oceniła.
- To jest dla mnie największy problem, że jeżeli premier mówi, że mogliśmy wszyscy kupować akcje, mógł bardzo dużo w tej kwestii zrobić, żeby nas przekonać. Jeżeli to było rzeczywiście bardzo ważne - dodała.
- Dla mnie to jest trochę takie "skorzystałem z okazji i ekstra wiedzy, którą posiadam i być może skorzystały różne osoby mi bliskie". Tego nie mogę wykluczyć - powiedziała.
Wątpliwości w sprawie majątku premiera
Kolejnymi wątpliwościami w sprawie majątku szefa rządu są znikające z oświadczenia majątkowego uprawnienia do akcji Santander. Mateusz Morawiecki przekonuje, że w minionym roku je spieniężył, a uzyskane w ten sposób środki przekazał na cele charytatywne. Informacji o takiej transakcji próżno jednak szukać w dokumencie złożonym przez szefa rządu.
Pomimo obietnic polityków PiS, tajemnicą pozostaje majątek żony premiera, a pytania mnożą się od czasu, kiedy wyszło na jaw, że małżeństwo Morawieckich ma rozdzielność majątkową, a premier część swojego majątku przepisał na żonę.
Źródło: TVN24