Wyszedł z aresztu i zabił żonę

Dramat rodzinny w Chodlu, niedaleko Opola Lubelskiego. Mężczyzna, który podejrzany był o molestowanie i o przemoc w rodzinie, został wypuszczony z aresztu. Kilka dni temu wrócił do domu i i zamordował swoją żonę. W momencie zatrzymania przez policję miał aż trzy promile alkoholu we krwi.
Kuzyn zamordowanej kobiety (TVN24)

Kuzyn zamordowanej kobiety (TVN24)

Policja otrzymała w sobotę anonimowy telefon od kobiety, która poinformowała ich, że w jednym z domów w Chodlu mężczyzna pobił swoją żonę i prawdopodobnie jest ona nieprzytomna. Na miejsce udało się pogotowie ratunkowe oraz policja. Lekarz stwierdził zgon kobiety.

On zawsze pił i bił - mowią sąsiedzi (TVN24)

On zawsze pił i bił - mowią sąsiedzi (TVN24)

Dźgnął nożem w szyję

Sprawcą okazał się nim 32-letni mąż kobiety. Najpierw dotkliwie pobił on swoją żonę, a następnie ugodził ją nożem w szyję. Na szczęście w czasie tragedii w domu nie było dzieci. Kuzyn zamordowanej kobiety powiedział, że gdy mężczyzna wrócił pijany do domu, kazał dzieciom pójść do dziadków, bo "zaraz zabije mamę". 32-latek w trakcie zatrzymania był kompletnie pijany - miał trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Obecnie przebywa w areszcie.

Morderca jest nadal pijany

Oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Opolu Lubelskim mł. asp. Jerzy Strawa o godzinie 11.00 w rozmowie z tvn24.pl powiedział, że mężczyzna ma nadal około jednego promila alkoholu we krwi. Zostanie przesłuchany dopiero, gdy wytrzeźwieje - jednak kiedy to nastąpi, nie wiadomo. Policjanci nadal ustalają okoliczności tragedii.

Źródło: TVN24, tvn24.pl

Czytaj także: