Były członek Rady Polityki Pieniężnej, ekonomista Bogusław Grabowski w "Rozmowie Piaseckiego" mówił o sytuacji gospodarczej w kraju wobec wysokiej inflacji i kolejnej decyzji RPP o podniesieniu stóp procentowych. Jak ocenił, "najgorsze jest przed nami, ciężkie czasy, o wiele gorsza sytuacja niż jest do tej pory, dla wszystkich - i dla oszczędzających i dla kredytobiorców".
Gościem Konrada Piaseckiego w poniedziałek w TVN24 był doktor Bogusław Grabowski - ekonomista, były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Pytany był, czy jeśli chodzi o inflację, stopy procentowe, gospodarkę, bezrobocie, to najgorsze już za nami. - Nie, najgorsze jest przed nami, ciężkie czasy, o wiele gorsza sytuacja niż jest do tej pory, dla wszystkich: i dla oszczędzających, bo będą tracili pieniądze jeszcze szybciej, szczególnie jak będą przeliczali na waluty obce, i dla kredytobiorców, bo będą mieli jeszcze wyższe stopy procentowe i utrzymującą się permanentnie wysoką inflację - odpowiedział.
Dopytywany, czy ta trudna sytuacja ominie jakąkolwiek grupę, Grabowski odparł, że obecna władza, czyli - jak wymienił - prezes NBP, premier i prezes PiS "doskonale zdają sobie sprawę, że walka z inflacją narzuciłaby koszty", stąd jego zdaniem "wybrali taką strategię: nie walczymy na poważnie z inflacją do wyborów". - Ale nie zdają sobie sprawy, że trafią w absolutnie totalną pułapkę na kursie złotego - zauważył.
Grabowski w "Rozmowie Piaseckiego" ocenił, że prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński "to bardzo marny ekonomista, który realizuje potrzeby rządu".
Ekonomista mówił następnie, że "największym dramatem Polski jest to, że polskie władze dopuściły do tak potężnej ilości kredytów na zmienną stopę procentową". Zaznaczał, że w tej kwestii jesteśmy "wyjątkiem w krajach OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - red.)".
- To są prawie wszystkie (kredyty) hipoteczne, prawie wszystkie kredyty gotówkowe, to są kredyty na działalność gospodarczą, w tym indywidualne dla rolników. To powoduje że Rada Polityki Pieniężnej nie może działać w taki sposób, jak by było potrzeba do zwalczania inflacji, dlatego że społeczeństwo tego nie wytrzyma - tłumaczył.
"Tego nie wytrzymają kredytobiorcy i nie tylko hipoteczni"
Prowadzący program sugerował, że dla zwalczenia inflacji stopy procentowe powinny być kilkunastoprocentowe. - Oczywiście, dwucyfrowa co najmniej - zgodził się Grabowski.
- Nie ma możliwości obniżenia inflacji do dwóch i pół procent, szczególnie przy takim rozdawnictwie fiskalnym, bez podniesienia stóp powyżej dziesięciu procent. A tego nie wytrzymają kredytobiorcy i nie tylko hipoteczni - zwracał dalej uwagę.
Zdaniem Grabowskiego "za to odpowiedzialna jest cała ekipa". - Czyli nie tylko prezes NBP, ale minister finansów, szef Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, a przede wszystkim szef Komitetu Nadzoru Finansowego, bo oni wszyscy dopuścili do tak gwałtownego wzrostu i tak dużego udziału kredytów na zmienną stopę procentową, która teraz powoduje, że Bank Centralny jest właściwie bezzębny, bo nie może podnosić stopy do niezbędnego poziomu - wymieniał.
Grabowski mówił dalej, że w jego ocenie dojdzie do takiej sytuacji, jak nie w sierpniu, to na jesieni, jak niedawno na Węgrzech. - Gdy forint się szybko osłabił, zebrała się ich Rada Polityki Pieniężnej i podnieśli stopy o dwa punkty procentowe. Jakimi metodami będziemy ratowali kurs złotego? - zapytał.
"Musimy zacząć wygenerowywać walkę z inflacją drugim kanałem"
Grabowski w programie przytoczył swój autorski pomysł walki z inflacją. - Musimy zacząć wygenerowywać walkę z inflacją drugim kanałem, jakim są oszczędności, to znaczy musimy spowodować, żeby Polacy mniej wydawali i więcej oszczędzali, czyli nie tylko hamować kredyt, ale generować oszczędności. A to jest możliwe tylko przy emisji oprocentowanych powyżej inflacji obligacji, ale Narodowego Banku Polskiego, a nie rządowych. To by spowodowało, że będzie odrębność stóp procentowych od oszczędności i stóp procentowych od kredytów - opisał.
- Nie ma żadnego cudownego sposobu na tak popsutą gospodarkę i instrumenty przeciwdziałania kryzysowi - zaznaczył.
Czy przy obecnej polityce budżetowej, fiskalnej i społecznej jesteśmy w stanie wyjść z obecnego kryzysu inflacyjnego? - Z miesiąca na miesiąc, jak pojawiają się dane polskie, amerykańskie, europejskie, widać, że scenariusz recesji gospodarki światowej, który będzie się kumulował z bardzo wysokimi cenami energii i wojną, jest coraz bardziej prawdopodobny - odpowiedział Grabowski. - Czy scenariusz, że (wyjdziemy z kryzysu - red.) boczkiem? Jest to jakieś prawdopodobieństwo, ale bardzo małe - przyznał.
Wskazał przy tym, że poważny kryzys w gospodarce światowej spowoduje problemy w Polsce dlatego, że "my jesteśmy do niego zupełnie, kompletnie nieprzygotowani, bo nabroiliśmy na wszystkich polach". - Ten scenariusz jest o wiele bardziej prawdopodobny - dodał były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Grabowski podsumował, że "grzechy Rady Polityki Pieniężnej i grzechy rządu to 90 procent" działań, które doprowadziły do obecnej sytuacji w kraju. - Słyszę od prezesa NBP i członków rządu retorykę, że część czynników jest zewnętrznych. To znaczy, że co? Mamy pozwolić, żeby ta inflacja sobie rosła? - pytał.
Drugą rzeczą, jak mówił, jest świadomość, że w gospodarce może być nie tylko dobrze, ale i źle. - Dlatego jesteśmy kompletnie bezbronni przeciwko temu, co nadchodzi. To całkowicie wina rządu. Rząd, Rada Polityki Pieniężnej i NBP są winni w ogromnej części temu, co teraz się dzieje, i w stu procentach winni temu, że my jesteśmy teraz bezbronni w walce z tym, co nadchodzi - ocenił były członek Rady Polityki Pieniężnej, gość "Rozmowy Piaseckiego".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24