Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie jest ważne, ale jednocześnie nic z tym nie można zrobić - powiedział w "Faktach po Faktach" były prezes TK profesor Andrzej Rzepliński. Podzielił wątpliwości wobec prawidłowości obsadzenia składu Trybunału, który wydał wyrok zaostrzający prawo aborcyjne. Jak ocenił Rzepliński, "w każdym systemie sądowym ten wyrok byłby podważalny, u nas to będzie (...) jak ropiejąca rana".
W środę w Dzienniku Ustaw opublikowany został wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku zaostrzający przepisy aborcyjne. Kilka godzin wcześniej ukazało się uzasadnienie wyroku. TK orzekł, że niezgodny z ustawą zasadniczą jest przepis ustawy z 1993 roku (określanej jako kompromis aborcyjny) zezwalający na usunięcie ciąży w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Publikacja wyroku po raz kolejny wyprowadziła na ulice polskich miast tysiące ludzi, którzy sprzeciwiają się zaostrzaniu prawa aborcyjnego.
Rzepliński: w każdym systemie sądowym ten wyrok byłby podważalny
O opinię na temat nieprawidłowego obsadzenia Trybunału i ich wpływ na interpretacje wyroku był pytany w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Andrzej Rzepliński. Były prezes Trybunału Konstytucyjnego ocenił, że orzeczenie TK "nie jest ważne". - Ale jednocześnie nic z tym nie można zrobić i to jest też symbol tego, co zostało zrobione nie tylko z sądami, ale i z Trybunałem Konstytucyjnym w ciągu tych pięciu lat - powiedział.
Według niego "w każdym systemie sądowym ten wyrok byłby podważalny, u nas to będzie (...) jak ropiejąca rana".
Opozycja i wielu konstytucjonalistów twierdzi, że skład TK pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej został obsadzony nieprawidłowo - zasiadali w nim między innymi tak zwani sędziowie dublerzy.
CZYTAJ NA KONKRET 24: Wyrok zgodny z prawem czy nieważny, bo trybunał był źle obsadzony? Kontrowersje wokół Trybunału Konstytucyjnego >>>
Rzepliński skierował także słowa do Katarzyny Augustynek, znanej jako Babcia Kasia, która była wcześniej gościem programu. Opowiadała swoją wersję wydarzeń po zatrzymaniu jej przez policję w alei Szucha podczas czwartkowej demonstracji przed TK.
- Bardzo dziękuję pani Katarzynie za godziny, które spędziła nie tylko pod Trybunałem Konstytucyjnym od końca 2015 roku, ale także przed sądami warszawskimi, przed Sądem Najwyższym. To naprawdę bardzo dobra robota dla wolnej Rzeczypospolitej - powiedział.
"To są manipulacje, które w państwie unijnym naprawdę nigdy nie powinny się zdarzyć"
Rzepliński przyznał także, że "istotną informacją" było dla niego to, co znalazło się w zdaniu odrębnym do uzasadnienia wyroku, złożonym przez sędziego Jarosława Wyrembaka. Jak referował były prezes TK, w zdaniu odrębnym znalazło się wskazanie na pewne "zachowania w trakcie przygotowania tego rozstrzygnięcia i jego uzasadnienia".
- Według tego, co profesor Wyrembak napisał w uzasadnieniu swojego zdania odrębnego, to doszło tam do takich decyzji, które nie powinny zdarzyć się w państwie cywilizowanym: manipulowania treścią uzasadnienia i to w taki sposób, żeby dać wyraz jakiemuś stosunkowi do tych zdarzeń, jakie nastąpiły po ogłoszeniu tego orzeczenia. Bez obecności, bez zgody, bez wspólnej narady wszystkich sędziów - mówił Rzepliński.
Według niego "to są manipulacje, które w państwie unijnym naprawdę nigdy nie powinny się zdarzyć". - Bardzo mi smutno z tego powodu, że w takim kierunku to idzie - powiedział.
Zdanie odrębne sędziego Wyrembaka do uzasadnienia wyroku TK
Zdania odrębne do samego orzeczenia z 22 października złożyli sędziowie Piotr Pszczółkowski oraz Leon Kieres. Natomiast zdania odrębne do uzasadnienia wyroku TK złożyło trzech sędziów: Zbigniew Jędrzejewski, Mariusz Muszyński i Jarosław Wyrembak.
Wyrembak napisał między innymi, że aprobuje "kierunek rozstrzygnięcia przyjęty w sentencji wyroku". "Zdecydowanie nie akceptuję natomiast uzasadnienia wyroku – przedstawionego mi do podpisu w dniu 3 grudnia 2020 roku – i trybu, w jakim zostało ono ukształtowane" - oświadczył.
"Nie aprobuję przyjętego sposobu uzasadniania niekonstytucyjności przepisu – w tym: oparcia uzasadnienia na ustalonej przez Trybunał konfiguracji wzorców kontroli. Nie aprobuję także praktyki zbierania podpisów sędziów pod uzasadnieniem wyroku przed udostępnieniem podpisanego protokołu rozprawy z 22 października 2020 roku, po której wyrok został wydany (protokół rozprawy został udostępniony sędziom Trybunału Konstytucyjnego dopiero 7 grudnia 2020 roku)" – napisał w dokumencie sędzia.
"Otwarcie ustawodawcy drogi"
"Uważam, że argumenty przedstawione przez Trybunał w pisemnym uzasadnieniu wyroku, dla wykazania niekonstytucyjności przepisu objętego jego sentencją, są zdecydowanie niewystarczające. Pomijają niektóre zagadnienia kluczowe dla badanej sprawy – i dla sposobu jej rozstrzygnięcia. Poprzez to, według mojego stanowiska, sytuują wyrok w bardzo mglistej i powikłanej perspektywie aksjologicznej, etycznej, moralnej. W kilku momentach próbują skupiać uwagę na kwestiach, które – moim zdaniem – niczego ważnego nie wnoszą do toku analiz, za to: znacząco zacierają jego klarowność. Moim zdaniem, niektóre z nich są jurydycznie bardzo wątpliwe, a niektóre lakoniczne i dość zagadkowe" - czytamy dalej.
Według Wyrembaka "Trybunał Konstytucyjny w sposób nazbyt swobodny 'zrekonstruował' istotę oraz zakres przedstawionego przez wnioskodawców problemu konstytucyjnego – i tym samym: niezasadnie ograniczył przedmiot i zakres przeprowadzonego postępowania".
Sędzia zauważył również, że "w pisemnym uzasadnieniu wyroku znalazły się wywody, które poważnie zmieniają stanowisko przedstawione publicznie jako ustne motywy zasadnicze wyroku". Przytoczył także fragmenty pisemnego uzasadnienia, z których jego zdaniem w szczególności to wynika.
W jego opinii stwierdzenia przywołane w pisemnym uzasadnieniu "mogą być odczytywane i interpretowane jako otwarcie ustawodawcy drogi do częściowego przywrócenia prawnej możliwości przerywania ciąży w odniesieniu do tej populacji dzieci poczętych, która może być definiowana na podstawie przepisu, którego dotyczyło postępowanie przed Trybunałem – w duchu pomysłów i projektów przedstawianych w przestrzeni publicznej przez niektórych polityków, już po publicznym ogłoszeniu wyroku, a jeszcze przed przyjęciem przez Trybunał jego uzasadnienia".
Zasadnicze motywy wyroku "znalazły się dopiero w pisemnym uzasadnieniu"
Wyrembak zwrócił także uwagę, że przepisy art. 105 ust. 1 i 2 ustawy o trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym wskazują, iż "dyskusja i głosowanie nad wszystkimi zasadniczymi motywami rozstrzygnięcia powinny zostać przeprowadzone na wspólnej naradzie wszystkich sędziów składu orzekającego jeszcze przed wydaniem orzeczenia".
1. Trybunał wydaje orzeczenie po niejawnej naradzie sędziów składu orzekającego. 2. Narada obejmuje dyskusję i głosowanie nad mającym zapaść orzeczeniem i zasadniczymi motywami rozstrzygnięcia oraz sporządzenie orzeczenia.
"Na poziomie formalnym, nie aprobuję trybu i sposobu procedowania w sprawie kształtu kwestionowanego uzasadnienia wyroku, który – poza wspólną dyskusją i poza wspólnym głosowaniem na naradzie wszystkich sędziów składu orzekającego – doprowadził do poważnego i rażącego zerwania adekwatności pomiędzy publicznie ogłoszonym uzasadnieniem ustnym wyroku i jego uzasadnieniem pisemnym, i to – w zakresie zasadniczych motywów wyroku" - napisał sędzia.
"Na poziomie merytorycznym, zdecydowanie nie podzielam zwłaszcza tych wywodów Trybunału, które – z uwagi na ich zawartość merytoryczną – muszą być traktowane jako zasadnicze motywy wyroku, a które znalazły się dopiero w pisemnym uzasadnieniu wyroku" - napisał Wyrembak w zdaniu odrębnym. Podkreślił, że wywody te "nie były objęte (...) uzasadnieniem ustnym, przedstawionym publicznie w dniu 22 października 2020 roku".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka