Dwa lata i sześć miesięcy pozbawienia wolności - to wyrok, jaki w piątek w Przemyślu usłyszał Wołodymyr K., kierowca autokaru, który w marcu 2021 roku rozbił się na autostradzie A4. W wyniku wypadku zginęło sześć osób, a 41 zostało rannych.
Sąd Okręgowy w Przemyślu skazał w piątek Wołodymyra K. na dwa i pół roku więzienia za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Kierowca autokaru został uznany winnym wypadku, do którego doszło w marcu 2021 roku na autostradzie A4 w pobliżu Miejsca Obsługi Podróżnych (MOP) Kaszyce koło Jarosławia (Podkarpacie).
Wniósł o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy
Jak przekazał sędzia Krzysztof Stępień, wobec kierowcy autokaru, oprócz więzienia, orzeczony został również trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów. Wyrok został zaakceptowany przez każdą ze stron.
Czytaj też: Wypadek autokaru na Podkarpaciu uratował jej życie. Ranna Ukrainka dowiedziała się o poważnej chorobie
- Wyrok jest wynikiem uzgodnienia. Oskarżony wniósł o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy. Ma to związek z oceną, o ile niższa kara może dotknąć oskarżonego w związku z tym, że odstępuje w uczestniczenia w procesie - powiedziała dziennikarzom prokurator Marta Pętkowska z Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.
Zginęło sześć osób
W autokarze jadącym z Poznania do Chersonia w Ukrainie podróżowało 57 osób, w tym dwóch kierowców.
W pewnym momencie pojazd uderzył w barierę ochronną, która dostała się pod autokar, a pojazd na niej przewrócił się na prawy bok i stoczył się ze skarpy. W wyniku tego wypadku na miejscu zginęło pięć osób, a 41 zostało rannych. Szósta osoba zmarła w szpitalu. Wszyscy byli obywatelami Ukrainy.
Rzecznik prasowy przemyskiego pogotowia ratunkowego tłumaczył dziennikarzom, na jakie obrażenia byli narażeni pasażerowie autokaru. - Duże siły zadziałały na pasażerów, którzy nie byli zapięci pasami bezpieczeństwa. W momencie, w którym autobus gwałtownie wyhamował, uderzając w bariery energochłonne, pasażerowie zaczęli się bezwładnie przemieszczać w autokarze, uderzając o siebie, o fotele, o wnętrze pojazdu. To spowodowało mnogie obrażenia głowy, kręgosłupa, jamy brzusznej i kończyn - powiedział Marek Janowski.
Prokuratura: kierowca nie dostosował prędkości
Z zabezpieczonego do śledztwa tachografu wynikało - jak przekazała prokuratura - że kierowca autokaru na chwilę przed wypadkiem jechał z prędkością 96-97 km/h, ale tuż przed wypadkiem, przez ostatnie cztery sekundy, prędkość pojazdu spadała z 95 do 45 km/h.
- Choć jechał z prędkością dozwoloną na autostradzie, czyli nie szarżował, to jednak była to prędkość niedostosowana do podjętego manewru skrętu w prawo - informowała po postawieniu zarzutów prokurator Beata Starzecka z przemyskiej prokuratury. Za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym Wołomydyrowi K. groziło osiem lat więzienia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24