Dwie drogi - jedna na Dolnym Śląsku, druga na Mazowszu. Obie już dawno powstały, ale dla kierowców są niedostępne. Niebawem procedura oddania dróg do użytku będzie dłuższa niż ich budowa. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Drogowcy skończyli budowę drogi ułatwiającej przejazd z Lipska w stronę Opola Lubelskiego w wakacje zeszłego roku. Kierowcy obawiają się, że ci, którzy odbierają inwestycję, wakacji wciąż nie skończyli.
- Droga jest, a nie można po niej jeździć - stwierdza Kazimierz Foder, mieszkaniec Lipska. Wójt gminy Solec nad Wisłą Marek Szymczyk zwraca uwagę, że problemy z oddaniem do użytku drogi już niebawem mogą trwać dłużej niż czas, jaki poświęcono na samą budowę.
"Cały czas obiecują"
Ponad ośmiokilometrowa trasa ma ułatwić przejazd mieszkańcom okolic Lipska i kierowcom, którzy kursują między Lublinem a Radomiem. Droga jest gotowa od 31 sierpnia.
- Dokładamy wszelkich starań, aby jak najszybciej uzyskać zgodę na użytkowanie - odpowiada Monika Burdon z Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Warszawie na pytanie o problemy z drogą.
W zapewnienia Zarządu powątpiewa pan Kazimierz, mieszkaniec Lipska. - Cały czas obiecują. Co miesiąc, a to styczeń, a to luty, a to marzec, a to kwiecień, już dochodzi maj, a droga wciąż jest zamknięta - wylicza.
Braki w dokumentacji
Na puszczenie samochodów nową drogą musi się zgodzić inspektor nadzoru budowlanego. Inspektorowi brakowało dokumentów. "Z uwagi, że przedłożone do wniosków dokumenty posiadają braki i nieścisłości, inspektor nałożył obowiązek ich zapełnienia w terminie 30 dni" - czytamy w oświadczeniu inspektora.
Monika Burdon przyznaje, że MZDW "wielokrotnie był wzywany do uzupełnienia wszelkich dokumentów". - To jest budowa. Nie oszukujmy się. Projekt budowlanym jest projektem budowlanym. Czasem mają miejsce różnego rodzaju zmiany - stwierdza.
Drogowcy z Warszawy liczą po cichu, że ruch na nowej drodze 747 wystartuje w maju tego roku. Wójt gminy Solec nad Wisłą zarzeka się, że nie będzie przecinał wstęgi.
- Niech ta droga będzie wreszcie otwarta - apeluje Marek Szymczyk.
Problemy z obwodnicą Brzegu Dolnego
Droga dla samochodów zamknięta dla samochodów jest też na Dolnym Śląsku. Obwodnica Brzegu Dolnego powstała w grudniu zeszłego roku.
Inspektor nie zgodził się na otwarcie drogi. Stwierdził, że nie wszystko, co było w projekcie, powstało zgodnie z planem. Drogowcy odwołali się od decyzji. Sprawa trafiła do Warszawy.
- Nie ze wszystkimi sugestiami wojewódzkiego inspektora zgadzamy się jako samorząd województwa, dlatego w przypadku tej trasy odwołaliśmy się do drugiej instancji, do głównego inspektora nadzoru budowlanego - podkreślił Michał Nowakowski, rzecznik marszałka województwa dolnośląskiego.
Inspektor z Warszawy zgodził się ostatecznie na puszczenie ruchu, ale stawia warunki - nowe znaki i nowe barierki.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24