Interesujący pomysł Jarosława Gowina na przezwyciężenie konstytucyjnej nieścisłości kompetencji na linii prezydent rząd. Poseł chciałby przedyskutować wariant wszystkich wyborów w 2010 roku. Polacy zagłosowaliby wtedy na prezydenta, wybrali parlament i samorządy. To miałby być pierwszy krok do drugiego, znacznie poważniejszego. - Trzeba przygotować nową ustawę zasadniczą - mówił Gowin w RMF FM.
Gowin podkreślił, że w sporze o to kto - prezydent czy premier - powinien znaleźć się w delegacji na szczyt UE, ośrodek prezydencki "próbuje sfalandyzować prawo".
Dodał, że jest przekonany, że Platforma i premier Donald Tusk powinni wyjść z tego "klinczu" z "nową, śmiałą inicjatywą polityczną".
Potrójne wybory
- Ja bym rozważał taką zmianę ordynacji wyborczej, żeby jednego dnia w roku 2010 przeprowadzić wybory prezydenckie, parlamentarne i samorządowe. Innymi słowy, pozwolić Polakom zdecydować, czy chcą, żeby Polską rządziła Platforma czy jakaś inna partia - powiedział Gowin.
Jego zdaniem zmiany wymaga także konstytucja. - Sprawdziliśmy wszystkie plusy i minusy obecnego ustroju politycznego, obecnej konstytucji. Trzeba przygotować nową ustawę zasadniczą - zaznaczył.
Silny ośrodek władzy
Według Gowina obecna konstytucja się nie sprawdza. - Trzeba doprecyzować kompetencje prezydenta i premiera. Trzeba zdecydować czy chcemy, żeby Polską rządził prezydent, czy szef rządu - podkreślił.
- Powinien powstać silny, jednoznaczny ośrodek władzy - zaznaczył.
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24