RELACJA

Bodnar zapowiada list do Hołowni

01 1925 fpf cl-0017
Bodnar o zdaniach odrębnych: brzmiały jak oskarżenia pod adresem Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych
Źródło: TVN24
Kwestionowana Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzygnęła o ważności wyborów prezydenckich. Prokurator generalny Adam Bodnar powiedział, że posiedzenie Izby, w tym także przedstawione zdania odrębne, skłaniają go do tego, "aby sformułować list do marszałka Hołowni, w którym wykaże wszystkie nieprawidłowości proceduralne, które miały miejsce".

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN ogłosiła uchwałę o ważności wyborów prezydenckich. Kwestionowana Izba stwierdziła ważność wyboru Karola Nawrockiego na Prezydenta RP. Do uchwały zgłoszono trzy zdania odrębne.

- Dla mnie ważne są dwa zdania odrębne, które zostały wyrażone przez pana sędziego Leszka Boska oraz przez pana Grzegorza Żmija, ponieważ one brzmiały trochę jak akt oskarżenia pod adresem Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - komentował na konferencji prasowej po posiedzeniu w SN prokurator generalny Adam Bodnar. Dodał, że żyjemy w sytuacji niepewności ustrojowej.

Oglądaj na żywo w TVN24+

Nieuznawana izba SN o ważności wyborów

Zgodnie z przepisami o ważności wyboru prezydenta RP Sąd Najwyższy rozstrzyga po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych oraz na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą. Do SN wpłynęły niemal 54 tysiące protestów, z których zdecydowaną większość połączono do wspólnych rozpoznań. 

W poniedziałek Adam Bodnar, prokurator generalny, minister sprawiedliwości, przekazał do Sądu Najwyższego stanowisko w przedmiocie ważności wyborów. Jego rzeczniczka prokurator Anna Adamiak oświadczyła, że "prokurator generalny wnosi o wyłączenie wszystkich sędziów orzekających w tej izbie (Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych), powołanej do rozstrzygania w przedmiocie ważności wyborów". Rządzący nie uważają tej izby za bezstronną.

Na wtorkowym posiedzeniu nieuznawanej izby SN sędziowie stwierdzili, że "pan prokurator nie ma prawa składać takiego wniosku".

Bodnar pojawił się na miejscu i zabrał głos na początku obrad. - Jestem tutaj w roli osoby występującej w obronie protestów wyborczych - mówił. Doszło do kilku spięć między nim a sędziami. Następnie Bodnar zabrał głos w sprawie rozpatrywania protestów wyborczych. Wyraził swoje wątpliwości do tego procesu i jego transparentności. - Co się dzieje z 48 tysiącami spraw? - dociekał, odnosząc się do łączenia spraw przez izbę SN do wspólnego rozpoznania.

Przed SN pojawiły się dwie grupy protestujących.

Premier Donald Tusk już zapowiedział, że zgodnie z uchwałą rządu orzeczenie kwestionowanej izby zostanie opublikowane z odpowiednią adnotacją o wadliwości jej powołania. 

Właśnie pojawiły się nowe informacje ()
Czytaj także: