Uważam, że kandydatką Lewicy w wyborach prezydenckich powinna być kobieta, ale tę decyzję będziemy podejmowali na rok przed wyborami - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy. Pytany o decyzje personalne w związku z wynikiem jego ugrupowania w wyborach samorządowych, odparł, że te będę podejmowane "po całym cyklu wyborczym".
Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy, komentował w "Kropce nad i" w TVN24 wyniki niedawnych wyborów samorządowych. Jego ugrupowanie uzyskało niespełna siedem procent głosów. - Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku. Na pewno ci ludzie, którzy kierują partiami, bo przecież komitet (wyborczy Lewicy - red.) był czteropartyjny, nie mają żadnej satysfakcji w tej sprawie. W sobotę mieliśmy zarząd poświęcony tej sprawie. Myślę, że wyciągnęliśmy wiele wniosków - powiedział.
- Oczywiście, że czuję, że te wybory mogłyby się lepiej skończyć. To jest oczywiste. Zawsze jest tak, że biorę odpowiedzialność na siebie - dodał Czarzasty.
Na pytanie, czy jego ugrupowanie zamierza wyciągać teraz jakieś wnioski personalne z rozczarowującego wyniki wyborów, odparł: - Wszystkie wnioski personalne będziemy podejmowali po całym cyklu wyborczym.
Czarzasty: na pewno lepiej było pójść w dwóch blokach niż w trzech
Mówiąc o wnioskach, jakie liderzy Lewicy wyciągnęli po ostatnich wyborach, Czarzasty stwierdził, że "na pewno lepiej było pójść w dwóch blokach niż w trzech blokach".
- Dlatego że w momencie, kiedy partie takie jak PSL, Polska 2050 czy Lewica, (...) mają notowania między 7 a 10 procent, to w tym momencie - przy 40 okręgach pięciomandatowych - marnie jest wziąć mandat. PSL z Polską 2050 się połączyły. Miały (łącznie - red.) 14 procent, czyli po 7 procent. Nam się nie udało, pewnie z naszej winy, dogadać z Platformą Obywatelską w tej sprawie. Więc wiadomo było, że będziemy mieli ten wynik mniejszy. Liczyłem na lepszy wynik - przyznał.
Czarzasty: uważam, że na prezydenta powinna kandydować kobieta
Czarzasty został także zapytany o to, czy w wyborach prezydenckich w 2025 roku Lewica wystawi kandydaturę kobiety. - Myślę, że będzie to kobieta, ale będziemy podejmowali tę decyzję. Jeżeli chodzi o mnie, to tak uważam (że to powinna być kobieta - red.). Decyzję będziemy podejmowali na rok przed wyborami - powiedział.
Zapytany o rolę kobiet w jego ugrupowaniu, odparł, że jego zdaniem ta rola jest "bardzo silna", a kobiety są "bardzo mocno eksponowane".
Przekazał też, że do czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego jego ugrupowanie będzie szło tak, jak przy okazji ostatnich wyborów, a nie w ramach szerszej koalicji, na przykład z Koalicją Obywatelską czy Trzecią Drogą. - Idziemy sami. Zarejestrowaliśmy komitet jako cztery partie - czyli partia Razem, PPS, Unia Pracy i Nowa Lewica - powiedział.
Czarzasty: nie atakowałem Hołowni
Gość "Kropki nad i" był też pytany o to, czy, biorąc pod uwagę wynik wyborów, należało "atakować" środowisko Trzeciej Drogi, w tym między innymi marszałka Sejmu Szymona Hołowni za to, że Sejm długo nie mógł zająć się projektami w sprawie aborcji.
- Nie atakowałem pana Hołowni, tylko poinformowałem, że dalsze przekładanie i nieprocedowanie tematu związanego z ustawami aborcyjnymi nie jest dobre, (...). Nie dam się sprowadzić do takiej drogi: "czy potrzebnie pan atakował". Potrzebnie mówiłem, że sprawy kobiet nie powinny czekać. I udało się doprowadzić do tego, że wreszcie te sprawy zostały zdecydowane (zajął się nimi Sejm - red.) - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24