Ta, w cudzysłowie, kampania, która była i jest prowadzona, nie sprzyja temu, żeby to święto demokracji, którym są wybory, było tym, na co czekamy przez lata - ocenił w TVN24 doktor Bartłomiej Machnik. Profesor Ewa Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego dostrzegła w związku z wyborami "wytwarzanie chaosu" na poziomie prawnym i politycznym.
Z powodu pandemii COVID-19, choroby, na którą w Polsce zachorowało już ponad 11 tysięcy osób, a blisko 500 zmarło, po stronie opozycji mówi się o przesunięciu wyborów prezydenckich zaplanowanych na 10 maja. Taką samą opinię wyraża były wicepremier Jarosław Gowin - szef partii Porozumienie, wchodzącej w skład Zjednoczonej Prawicy - który na tym tle na początku kwietnia podał się do dymisji. Rząd chce, by wybory odbyły się w terminie, ale wyłącznie drogą korespondencyjną. W tej sprawie Sejm przyjął ustawę, która obecnie trafiła do prac w Senacie.
Wytwarzanie chaosu na wielu poziomach
Do sytuacji przedwyborczej w Polsce odnieśli się w sobotę goście TVN24 prof. Ewa Marciniak z Uniwersytetu Warszawskiego oraz dr Bartłomiej Machnik z Collegium Humanum-Szkoły Głównej Menedżerskiej. - Gdybym miała napisać jakiś tekst na temat tego, co się obecnie dzieje w Polce, to on by nosił tytuł "Wytwarzanie chaosu". I to wytwarzanie chaosu na wielu poziomach – mówiła Marciniak.
Jak powiedziała, pierwszy poziom dotyczy sytuacji prawnej. - Słusznie w wypowiedziach wybrzmiewało: jeżeli będzie obowiązywało prawo jakieś, to będziemy zgodnie z nim działać. Dzisiaj mamy stan potencjalny, czyli możliwe, że takie prawo zostanie uchwalone, tymczasem działania wyprzedzają ten stan prawny - zauważyła.
- Na drugim poziomie mamy do czynienia z chaosem politycznym - podkreśliła. Przytoczyła jako przykład brak "przemyślanej strategii komunikacyjnej" sztabu kandydatki Platformy Obywatelskiej, który, jak tłumaczyła, "raz mówi o bojkocie wyborów, raz o zawieszeniu kampanii, a teraz pani Małgorzata Kidawa-Błońska jest osobą aktywną".
- Dzisiaj w sytuacji asymetrii komunikacyjnej (…), zdolności do prowadzenia kampanii, widać że dokonywany wybór nie będzie wyborem w gruncie rzeczy, tylko będzie wyborem ograniczonych alternatyw - skomentowała profesor.
"Sytuacja nieco wymyka się spod kontroli"
Zdaniem doktora Bartłomieja Machnika "ta sytuacja nieco wymyka się spod kontroli i to w z kilku względów". - Po pierwsze widzimy masowy protest samorządowców, którzy raz po raz wydają komunikaty, że nie wydadzą danych osobowych mieszkańców poszczególnych miast. Również w samej Poczcie Polskiej nie ma jednolitości, jeśli chodzi o przekonanie co do przeprowadzenia tych wyborów - mówił.
Jako kolejny czynnik wymienił bezpośrednie zagrożenie epidemiologiczne płynące z przeprowadzania wyborów w czasach pandemii COVID-19. - Trzecia kwestia, która także wymyka się spod kontroli, to - co z Polonią i w jaki sposób ona będzie mogła oddać swój głos - zwrócił uwagę doktor Machnik.
Ostatnią wymienioną kwestią, "już typowo polityczną", jest ciasny terminarz prac nad ustawą. Projekt przepisów o wyborach korespondencyjnych jest obecnie w Senacie, a marszałek Tomasz Grodzki zapowiedział dokładną analizę, z wykorzystaniem opinii m.in. RPO czy Sądu Najwyższego. W związku z tym ponownie do Sejmu ustawa może trafić dopiero 6 maja, czyli na kilka dni przed wyborami. - Pytanie, jak zachowają się partie wchodzące w skład Zjednoczonej Prawicy. O ile Solidarna Polska (Zbigniewa Ziobry - red.) będzie solidarna, o tyle w przypadku Porozumienia (Jarosława Gowina - red.) będzie tutaj bardzo ciekawa sytuacja - stwierdził.
- Boję się, że najbliższe wybory, przy założeniu, że odbędą się 10 maja, będą raczej plebiscytem, który będzie odpowiedzią na to czy społeczeństwo akceptuje taką formę głosowania. Bez wątpienia nawet ta, w cudzysłowie, kampania, która była i jest prowadzona, nie sprzyja temu, żeby to święto demokracji, którym są wybory, było tym, na co my czekamy przez lata – puentował Machnik.
Rząd chce zmian w Kodeksie wyborczym
Ustawa, która nie weszła dotychczas w życie zakłada, że wybory prezydenckie w 2020 r. zostaną przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. To samo rozwiązanie będzie miało zastosowanie w drugiej turze wyborów. Głosowanie będzie odbywać się bez przerwy od godziny 6.00 do godziny 20.00 W tych godzinach wyborcy – samodzielnie lub za pośrednictwem innej osoby – będą musieli umieścić kopertę zwrotną (z kartą do głosowania oraz podpisanym oświadczeniem o osobistym i tajnym oddaniu głosu) w specjalnie przygotowanej do tego celu nadawczej skrzynce pocztowej na terenie gminy, w której widnieją w spisie wyborców.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24