- Szczuciem, którego się dopuściliście, spowodowaliście wielkie straty społeczne, bo ludzie przestali ze sobą rozmawiać, przestali się słuchać - mówiła w "Kawie na ławę" w TVN24 liderka Inicjatywy Polska, startująca z list PO-KO Barbara Nowacka. Podsumowywała w ten sposób cztery lata rządów Prawa i Sprawiedliwości. Marcin Horała mówił, że jego partia zrealizowała "zdecydowaną większość" swoich obietnic wyborczych. Piotr Zgorzelski z PSL wskazywał, że powodem, dla którego PiS prowadzi w sondażach są transfery socjalne, a Krzysztof Gawkowski z Wiosny dodał do tego również "błędy opozycji".
Do wyborów parlamentarnych pozostał tydzień. Odbędą się one 13 października.
W niedzielę w "Kawie na ławę" w TVN24 politycy podsumowywali cztery lata rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Horała: Prawo i Sprawiedliwość zrealizowało zdecydowaną większość obietnic
Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości mówił, że "najważniejsze sprawy dotyczące milionów Polaków, jak 500 plus, jak obniżony wiek emerytalny, piątka Kaczyńskiego, Morawieckiego, zostały zrealizowane lub, w przypadku programów wieloletnich, zapoczątkowane".
O programie "Mieszkanie plus" mówił, że "chociaż jest nieco opóźniony w stosunku do założeń, to funkcjonuje". Wskazywał, że "w różnych stadiach przygotowania jest kilka tysięcy mieszkań".
- Porównując po roku 89 kolejne rządy i ich obietnice, Prawo i Sprawiedliwość jest jedynym, które w swojej masie te najważniejsze, największe i zdecydowaną większość (obietnic - red.) zrealizowało - dodał.
Nowacka: zrobiliście kilka programów i sto afer
Liderka Inicjatywy Polska, startująca z list PO-KO Barbara Nowacka mówiła, że w czasie spotkań w kampanii wyborczej "ludzie bardzo często poruszają temat wiarygodności PiS, której po prostu nie ma". - Zrobiliście kilka programów i sto afer (...) Udała wam się jedna rzecz, która jest niewybaczalna - zwróciła się do przedstawicieli obozu rządowego.
Jak stwierdziła, "nigdy w Polsce nie było tak, żeby ludzie nie chcieli ze sobą rozmawiać, żeby podchodzili do siebie z agresją". - Szczuciem, którego się dopuściliście, spowodowaliście wielkie straty społeczne, bo ludzie przestali ze sobą rozmawiać, przestali się słuchać - dodała. Wskazywała, że "500 plus się tego wszystkiego nie załatwi". Wskazywała również, że "wprowadzając duże programy socjalne trzeba pamiętać, że one muszą się sprawdzać na lata". - 500 plus znaczy dzisiaj coś zupełnie innego niż znaczyło cztery lata temu, a z drugiej strony nie budując infrastruktury żłobkowo-przedszkolnej, nie dbając o wzrost emerytur kobiet, nie dbając o zapewnienie leków seniorom, spowodowaliście znowu rozziewy społeczne - zwracała uwagę.
Dera: w ciągu czterech lat została wykonana ogromna praca
Andrzej Dera z kancelarii prezydenta, podsumowując czterolecie rządów PiS, wskazywał, że "oczywiście jest tak, że nie wszystko da się zrobić".
- Dużo rzeczy wielu obiecywało, niewielu się udało dużo rzeczy zrobić. Prawu i Sprawiedliwości się to udało w tych zasadniczych rzeczach - stwierdził. - To się łatwo mówi: 500 plus, wprowadzenie wieku emerytalnego. Ale za tymi programami szły konkretne pieniądze. Bez potężnej pracy, związanej z uszczelnieniem systemu podatkowego (...) to by się nie udało - przekonywał. Mówił, że "to była ogromna praca, która została w ciągu tych czterech lat wykonana".
Dodał, że oceną wiarygodności PiS są notowania tej partii i jej przewodzenie w partyjnych sondażach.
Zgorzelski: z jednej strony jest konkret, z drugiej jest abstrakt
Piotr Zgorzelski z PSL-KP, mówił o powodach, dla których - jego zdaniem - rządząca partia prowadzi w wyborczych sondażach. - Po pierwsze transfery społeczne, które trafiły do wielu beneficjentów, spowodowały to, że ci obywatele, którzy te transfery otrzymali, po prostu zyskali duży procent zaufania do partii rządzącej (...) trzeba to po prostu realnie ocenić - mówił. Wskazywał, że "z jednej strony jest konkret, z drugiej jest abstrakt". - To, co obywatel otrzymuje do kieszeni, to go bardzo motywuje do tego, żeby popierać tę partię, która takie transfery przekazuje - dodał.
Gawkowski: niestety duża część polityków opozycji przegrzała
Krzysztof Gawkowski z Wiosny mówił, że nie zgadza się z tezą, że "to transfer społeczny jest jedynym elementem, dla którego ludzie głosują dzisiaj na Prawo i Sprawiedliwość". Wskazywał, że są to także "błędy opozycji". - Były takie momenty, na przykład podczas Czarnego Protestu, kiedy społeczeństwo się jednoczyło. Mieliśmy syndrom tego, że społeczeństwo jest w stanie wpływać na władzę , dokonywać tego, że jak pokazuje czerwoną kartkę na ulicach (podczas demonstracji - red.) to Prawo i Sprawiedliwość się cofa. Ale niestety duża część polityków opozycji przegrzała (...) potem doszliśmy do przekonania, że PiS można za wszystko krytykować - tłumaczył.
- PiS trzeba krytykować za niekonstytucyjne zmiany w sądach, za media (publiczne - red.), za nieudolną politykę zagraniczną, za to, że jest partią, która nie doprowadziła do realnej zgody Polaków, ale trzeba też doceniać. Tego nie było przez te cztery lata i uważam, że to jest błąd - mówił Gawkowski.
Dziambor: tego, co PiS zrobiło z polską gospodarką przez pokolenia nie będzie można wyprostować
Artur Dziambor z Konfederacji zwracał uwagę na kwestie gospodarcze związane z działaniami rządu PiS. Mówił, że "problem całej polskiej polityki, że wszystkie partie polityczne, które do tej pory rządziły, niestety nie realizowały swojego programu". - Natomiast Prawo i Sprawiedliwość niestety go realizuje - dodał.
- To, co Prawo i Sprawiedliwość zrobiło z polską gospodarką jest czymś, niestety, czego przez pokolenia nie będzie można wyprostować - ocenił. Wskazywał, że "500 plus to nie jest dobry program". Jak mówił, "on się nie powinien odbyć w ten sposób, że ludzie dostają w gotówce pieniądze, ponieważ przez to, że ludzie dostają te pieniądze w gotówce, te pieniądze tracą wartość w pewnym momencie".
- To się powinno odbyć w ten sposób, że wszyscy Polacy dostają więcej pieniędzy dzięki obniżce podatków - przekonywał.
Autor: mjz/tr / Źródło: tvn24