Miller: Kaczyński stworzy czwarty mit i pójdzie z nim do kolejnych wyborów 

PIASECKI
Miller: Kaczyński stworzy czwarty mit i pójdzie z nim do kolejnych wyborów 
Źródło: TVN24

Prezydent Andrzej Duda myśli o przejęciu schedy po Jarosławie Kaczyńskim. Nie może wręczyć nominacji Donaldowi Tuskowi, bo wtedy straci w oczach swoich sojuszników wszystko - powiedział w TVN24 europoseł, były premier Leszek Miller. Mówił też, że prezes PiS chce stworzyć "mit ukradzionego zwycięstwa", który będzie główną osią kampanii w kolejnych wyborach.

Europoseł, były premier Leszek Miller był gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24. - Uważam, że 15 października stała się rzecz wielka, bo zaczął się proces odsuwania PiS-u od władzy. On trochę potrwa oczywiście, ale zaczął się. (...) Polacy odsunęli szkodliwą formację od władzy. A teraz co będzie dalej? Jest wiele niewiadomych - powiedział.

Miller był pytany, jaką jego zdaniem decyzję w sprawie powierzenia misji utworzenia rządu podejmie prezydent Andrzej Duda. - Ja mam wrażenie, że prezydent Duda myśli o przejęciu schedy po Jarosławie Kaczyńskim. On zapewne będzie chciał być szefem Prawa i Sprawiedliwości - stwierdził.

Ale żeby to się stało - zaznaczył - "on nie może wręczyć nominacji Donaldowi Tuskowi, bo wtedy straci w oczach swoich sojuszników wszystko". - Więc powierzy funkcję tworzenia rządu Morawieckiemu albo komuś z PiS-u, to się nie powiedzie, Tusk zostanie wybrany przez Sejm w drugim kroku. A Duda powie swoim kolegom: ja próbowałem, ja zrobiłem wszystko co, mogłem - mówił gość TVN24.

Miller: mam wrażenie, że prezydent Duda myśli o przejęciu schedy po Jarosławie Kaczyńskim
Miller: mam wrażenie, że prezydent Duda myśli o przejęciu schedy po Jarosławie Kaczyńskim
Źródło: TVN24

Miller: Kaczyński stworzy czwarty mit, który będzie królował w kolejnych wyborach

Miller mówił też o "milczeniu Jarosława Kaczyńskiego" po wyborach, które "nie bierze się z powietrza". - On tam w tej chwili pracuje nad ulubionym rozdaniem kart, czyli nad stworzeniem nowego mitu. On kilka tych mitów już stworzył. Pierwszy to "zdrada przy okrągłym stole", drugi to "zdrada najlepszego premiera Jana Olszewskiego", a trzeci to "zbrodnia smoleńska" - wyliczał były premier.

- Teraz będzie czwarty mit - "ukradzione zwycięstwo". Ten mit będzie królował zarówno w wyborach samorządowych, jak i potem w wyborach prezydenckich. Ale żeby to uwiarygodnić, muszą się stać pewne fakty - nieudana misja tworzenia rządu przez PiS. Wtedy będzie to ukradzione zwycięstwo - powiedział Miller.

Miller: Słyszałem opinie, że to radość nie tylko Polski, ale całej Europy

Europoseł podkreślał, że "nam nowy rząd jest bardzo potrzebny chociażby z uwagi na stosunki z Unią Europejską i płatności z KPO". - Tutaj każdy dzień ma swoją wagę - wskazał.

Dodał, że w europarlamencie odbierał gratulacje po wyborach. - Słyszałem takie opinie bardzo trafne, że to nie jest tylko radość Polski, tylko radość całej postępowej Europy. Być może Polska zatrzymała triumfalny pochód prawicy - stwierdził.

Miller o rotacyjnym marszałku: po co stwarzać pułapki?

Miller mówił też o pojawiającej się wśród polityków opozycji koncepcji rotacyjnego marszałka Sejmu, który miałby się zmienić w połowie kadencji. - Po co stwarzać pułapki, w które się potem wpada? Potem się okaże, że opozycyjny PiS będzie to skarżył do Trybunału Konstytucyjnego i tak dalej. Trybunał nie będzie miał wyjścia, tylko będzie musiał uznawać, że to jest niezgodne z konstytucją - powiedział. Zaznaczył, że "umowa koalicyjna to nie jest akt prawny w sensie stanowienia prawa", tylko "porozumienie między partiami politycznymi".

Miller sugerował, że wymiana marszałka miałaby być spowodowana "kaprysem" Włodzimierza Czarzastego, jednego z liderów Lewicy. - Nie warto dla kaprysu jednego człowieka robić takiego cyrku. Już dawno powinno to być zamknięte. Szymon Hołownia ma bardzo dobry wynik, chce być marszałkiem Sejmu, niech będzie. Ale przez całą kadencję - powiedział.

Miller: Donald Tusk dokonał wielkiej rzeczy

Gość TVN24 stwierdził, że "Donald Tusk dokonał wielkiej rzeczy", "postawił swoją partię na nogi, a potem wygrał wybory". - Więc jest absolutnie najlepiej przygotowany ze wszystkich polskich polityków do pełnienia funkcji prezesa Rady Ministrów - ocenił.

Ja dodał, "dla takiego pełnokrwistego polityka premier to jest szczyt, jaki można osiągnąć". - Nawet nie prezydent, a premier. Być premierem to jest ukoronowanie najskrytszych marzeń - dodał.

Czytaj także: