- Znam Wałęsę od mniej więcej 1978 roku. Od tego momentu mogę dać się pokrajać za Wałęsę. W momentach najtrudniejszych obronił Solidarność i Polskę w stanie wojennym. Inni pękali, on nie pękł - mówił we "Wstajesz i wiesz" były działacz opozycji Henryk Wujec.
- O tych dokumentach było wiadomo, tylko była mowa o różnych kserokopiach, może tam są oryginały. Ja nie wiem, bo tych dokumentów nie widziałem - przyznał Henryk Wujec.
- Tutaj nie ma tajemnic. W czasie kiedy była propozycja, aby Wałęsa dostał Nobla, SB wyciągnęła najgorsze rzeczy, jakie tylko mogła po to, aby go oczernić. Zresztą ta operacja częściowo się udała, bo komitet noblowski wstrzymał na rok ten proces - powiedział Wujec.
Były działacz opozycji demokratycznej w PRL podzielił życiorys Lecha Wałęsy na dwa okres - do roku 1975 i późniejszy okres. - Ja znam Wałęsę od mniej więcej 1978 roku. Od tego momentu mogę dać się pokrajać za Wałęsę, że on nie zdradził, że w momentach najtrudniejszych obronił Solidarność i Polskę w stanie wojennym. Inni pękali, on nie pękł. To jest okres bohaterski. Tamtego okresu nie znam - stwierdził.
Wujec wspominał, że w czasach PRL trzeba było nieustannie drżeć o losy swojej rodziny. - Każdy z nas był pod tą presją - mówił. - Ja nie rozgrzeszam Wałęsy. Każdy z nas popełnia błędy. Ja chciałbym, aby on jakoś bardziej o tym powiedział - zaznaczył Wujec.
Dokumenty Kiszczaka
W czwartek prezes IPN Łukasz Kamiński poinformował, że w dokumentach zabezpieczonych w domu gen. Czesława Kiszczaka znajdują się m.in. teczka personalna i teczka pracy TW "Bolek" oraz odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Prezes IPN powiedział, że dokumenty znajdujące się w obu teczkach obejmują lata 1970-1976. Według opinii uczestniczącego w badaniu dokumentów z domu gen. Kiszczaka eksperta archiwisty są one autentyczne.
Lech Wałęsa napisał na swoim mikroblogu, że nie współpracował z SB, ale popełnił błąd, dał słowo "sprawcy" i nie może ujawnić prawdy. Dodał, że wierzy, iż ten "człowiek-sprawca" ujawni prawdę.
Autor: kło / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24