- Trzeba przede wszystkim utrzymać te 5,2 mln Polaków, które na nas zagłosowały. Nie należy zbyt pospiesznie umizgiwać się do elektoratu PO, ale musimy dać z siebie coś ekstra, by przekonać młodzież – radził w TVN24 swojej partii Jacek Kurski przed posiedzeniem Rady Politycznej PiS.
O losy partii Kurski jest spokojny. - Im dłużej rządzi rząd Tuska, tym szerzej - jak dawne 5 złotych - otwierają się oczy tych, co głosowali na PO – stwierdził. – Musimy utrzymać nasz elektorat i przygotować wiarygodną ofertę dla innych – dodał.
Pytany, jak zamierza przekonać do siebie młodzież, która w poprzednich wyborach masowo poparła Platformę, polityk PiS stwierdził: - Młodzież została zauroczona blichtrem i obietnicami PO. Powinna zacząć myśleć, nie ulegać urokowi gagów internetowych i propagandzie, która zrobiła z nas "czarnego luda", i zdecydować, co bardziej się opłaca: rządy PiS, które otworzyły korporacje, dały możliwości tańszych kredytów, podwyżki służbie zdrowia, czy rządy PO – uważa Kurski. Jednak, jak przyznał, PiS także musi „dać z siebie coś ekstra”, by młodych ludzi przekonać.
„Wszyscy powinni kochać prezesa PiS”
Dwa lata rządów PiS Kurski ocenił w samych superlatywach. - Wszyscy powinni kochać PiS i prezesa, bo te dwa lata były dobrym okresem dla Polski, co coraz wyraźniej widać. Im więcej czasu upłynie, tym bardziej do ludzi dojdzie prawda, jak dobre to były rządy – przekonywał.
Jego zdaniem PO ma w mediach taryfę ulgową, a gabinet Kaczyńskiego od początku spotkał się ze zmasowaną krytyką. - Po 2 miesiącach rządu Kaczyńskiego media czepiały się każdej sprawy. A jak przyszło pod Kancelarię Premiera 30 pielęgniarek, to relacjonujący ją reporter TVN mrugał okiem do widzów: relacja miała taki wydźwięk: przyjeżdżajcie, protestujecie, będziecie w telewizji. Cały protest został rozdęty przez media – uważa Kurski.
"Rozdmuchany protest 30 pielęgniarek"
Jego zdaniem podczas czerwcowego protestu pielęgniarek, gdy pod Kancelarią wyrosło białe miasteczko, nie było potrzeby zwoływania Rady Gabinetowej. Prezydent zwołał natomiast Radę w związku z obecną sytuacją w służbie zdrowia. Kurski przyznaje mu rację. - Wtedy to był 30-osobowy protest, potem nakręcone przez media białe miasteczko, gdzie się prezentowały milionerki w rodzaju Hanny Gronkiewicz-Waltz czy Jolanty Kwaśniewskiej. Tę sytuację można było zażegnać i nie trzeba było zwoływać Rady Gabinetowej – wyjaśnił.
- Teraz wszystko się sypie. PO szła do wyborów z hasłem „będą nas leczyć dobrzy i dobrze zarabiający lekarze” i stworzyła wrażenie, że uda się w dwa miesiące. I bardzo dobrze, że pan prezydent Kaczyński Radę zwołał. Szczerze się zmartwił i mam nadzieję, że będzie podejmował dalsze próby rozwiązania tej zabagnionej przez PO sytuacji – dodał.
Pytany, czy jest pewien swojej pozycji w partii, Kurski odparł, że nie, ale nie jest to niego najważniejsza kwestia. - Ja w partii jestem dla Jarosława Kaczyńskiego. Dokonał takich przewartościowań i wniosków, że jestem pewien, że po posiedzeniu Rady Politycznej wybierze model realnej walki o władzę - zapewnił polityk PIs.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24