Druk otrzymujemy o 8.23 rano, o 9 wchodzi pod obrady, później natychmiast, bez żadnej dyskusji rozpoczyna się drugie czytanie - relacjonował w TVN24 Marcin Święcicki z PO błyskawiczny przebieg prac w parlamencie nad nowelizacją ustawy o IPN. Z kolei Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że ta procedura przebiegła "tak jak w każdym przypadku".
Horała argumentował we "Wstajesz i wiesz", że zmiana ustawy musiała "przyjść po pewnym czasie, bo w sytuacji, gdy był nacisk i atak na Polskę bezpośrednio po uchwaleniu ustawy, nie mogliśmy jej zmieniać, żeby nie było, że Polska się ugięła".
"Malutka ustawa o skreśleniu dwóch artykułów"
- Chodziło o to, żeby fałszywe, ale istniejące w przestrzeni publicznej zarzuty dotyczące przepisów karnych tej ustawy nie przesłaniały istoty sprawy, czyli tego, że Polacy nie byli odpowiedzialni za Holokaust - tłumaczył poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Jego zdaniem procedura uchwalania nowelizacji przebiegła "tak jak w każdym przypadku".
- To była prosta malutka ustawa o skreśleniu dwóch artykułów. Była oczywiście debata, wystąpienia klubowe, kilkanaście pytań posłów opozycji - mówił Horała.
"To jest koniec polskiego parlamentaryzmu"
- To jest przerażające, że pan poseł uważa, że to standard w naszym parlamencie - ocenił z kolei Święcicki, odpowiadając na słowa Horały.
- Druk otrzymujemy o 8.23 rano, o 9 wchodzi on pod obrady, później natychmiast, bez żadnej dyskusji rozpoczyna się drugie czytanie i marszałek nie potrafi poprowadzić obrad tak, żebyśmy mogli przedstawić poprawki, które zgłosiliśmy - wyliczał poseł PO, relacjonując środowy przebieg prac nad ustawą w parlamencie.
Jak dodał, "w ciągu dwóch godzin Sejm przepuścił to do Senatu, a w sprawie poprawek nie zebrała się nawet komisja".
- Jeśli to są normalne standardy w parlamencie, to ja dziękuję. To jest koniec polskiego parlamentaryzmu - podkreślił poseł.
"Nieodpowiednie narzędzie, nieprawdopodobne szkody"
Zdaniem Horały, gdyby nie przyjęta na początku roku ustawa, "żylibyśmy w fałszywym przeświadczeniu, że cały świat zna prawdę o polskim udziale w II wojnie światowej, że nie szerzy się na świecie pojęcie polskich obozów śmierci i współobarczanie Polaków za Holokaust".
- Ta ustawa unaoczniła nam ten problem - przekonywał.
- Celem ustawy było rozpowszechnianie na całym świecie prawdy o udziale Polaków w II wojnie światowej i o tym, że nie byliśmy odpowiedzialni za Holokaust. Zyskaliśmy teraz potężne instrumenty do tego i ta wiedza na świecie się rozpowszechnia. To zdecydowanie lepsza sytuacja niż pozostawanie w fałszywym przeświadczeniu, że wszystko jest OK - zaznaczył poseł.
Z kolei według Święcickiego styczniowa nowelizacja ustawy "to było nieodpowiednie narzędzie, które przyniosło nieprawdopodobne szkody".
- Ta ustawa wywołała odwrotny do zamierzonego efekt, czyli przypominanie o wszystkich złych rzeczach, które Polacy zrobili Żydom. A za swobodną dyskusję chcą jeszcze karać więzieniem - dodał poseł.
Błyskawiczna nowelizacja
W środę Sejm RP uchwalił, a Senat przyjął bez poprawek ustawę o nowelizacji ustawy o IPN. Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelę tej ustawy tego samego dnia.
Uchyla ona artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności między innymi za zbrodnie III Rzeszy i artykuł 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".
Premier Mateusz Morawiecki w Warszawie oraz premier Izraela Benjamin Netanjahu w Tel-Awiwie podpisali w środę wspólną polsko-izraelską deklarację.
Podkreślono w niej między innymi brak zgody na przypisywanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i związanych z nimi kolaborantów. Oba rządy potępiły też wszelkie formy antysemityzmu i odrzuciły antypolonizm oraz inne negatywne stereotypy narodowościowe.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ:
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24