Do wrocławskiego okna życia trafiła w piątek po południu czteromiesięczna dziewczyna. To już 20. dziecko od 2009 roku, które zostało przekazane w ten sposób pod opiekę siostrom miłosierdzia świętego Karola Boromeusza.
- Dziecko było przyniesione w środku dnia, przed godziną 14. Była to dziewczynka, czteromiesięczna - powiedziała siostra Ewa z Fundacji "Evangelium Vitae" w rozmowie z TVN24.
Niemowlę było zadbane i zdrowe. Znaleziono je owinięte w kocyku. Przy dziecku znajdowały się dokumenty oraz zabawka - podała "Gazeta Wrocławska".
- Był to nietypowy przypadek dla okna życia - stwierdziła siostra Ewa. Jak mówiła, jeżeli przy dziecku zostawione są dokumenty albo opaska na rączce ze szpitala, to jest to traktowane jako sygnał od rodziców: nie chcemy pozostać anonimowi. - Wtedy rodzice będą wzywani do sądu, żeby formalnie zrzekli się swoich praw rodzicielskich, choćby dlatego, żeby nie wydłużać procesu adopcyjnego - tłumaczyła.
Siostra Ewa zaznaczyła, że okno życia nie jest najlepszym rozwiązaniem dla dziecka i należy traktować je jako ostateczność. - To jest koło ratunkowe, kiedy już naprawdę wszystkie inne sposoby zawiodą - dodała.
O fakcie pozostawienia dziecka we wrocławskim oknie życia poinformowana została policja, prawdopodobnie przez przechodnia, który był świadkiem zdarzenia. Chwilę później niemowlę zostało zabrane przez dyżurującą siostrę zakonną.
Okno życia
Okno życia jest alternatywą dla matek, które nie mogą wychować swego dziecka i urodziły je w tajemnicy przed rodziną i bliskimi. Matki pozostawiające swe dziecko w oknie życia nie są poszukiwane, a dziecko po badaniach w szpitalu kierowane jest do adopcji.
Wrocławskie okno życia, które mieści się przy ulicy Rydygiera, powstało w 2009 roku i było pierwszym takim miejscem na Dolnym Śląsku. Od tamtego czasu trafiło do niego 20 dzieci.
Źródło: TVN24, Gazeta Wrocławska
Źródło zdjęcia głównego: TVN24