Według Karola Karskiego (PiS) tzw. taśmy Leppera to zasłona dymna, aby odwrócić uwagę od afer z udziałem przewodniczącego Samoobrony. Janusz Maksymiuk zapowiada ujawnienie nagrań, gdy premier odsłoni swoje "porażające fakty" o Lepperze.
- Andrzej Lepper na pewno ujawni taśmy po tym, jak premier Kaczyński ujawni swoje porażające informacje - stwierdził w Magazynie 24 Godziny w TVN 24 Janusz Maksymiuk i dodał: "to nie jest warunek, ale jakaś kolejność rzeczy".
Jakie nagrania ma szef Samoobrony? - To jest sprawa Andrzeja Leppera, w swoim czasie pokaże. Póki co, to podsłuchiwano Leppera, montując mu w biurze agenta CBA - stwierdził wiceszef Samoobrony.
Zaprzeczył temu koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann. - Zapewniano mnie, że nie ma żadnego podsłuchu. One są zakładane nie politykom, ale przestępcom.
Komentując sprawę "taśm Leppera" stwierdził: "Tonący brzydko się chwyta". - Już kiedyś mieliśmy być porażeni informacjami Leppera - przy okazji Klewek (gdzie mieli być talibowie, red.), a odpryski tylko w niego trafiły. Andrzej Lepper obawia się odpowiedzialności karnej i za wszelką cenę chce jej uniknąć - uważa Wassermann.
- Na co czeka? Ciekawie byłoby wreszcie zobaczyć ten porażający materiał - ironizuje minister. - Panowie z Samoobrony mają ogromny kłopot z tym, co mają, a czego nie mają - dodaje. Zdaniem Wassermanna "każdy rozsądny wie, że jeśli coś się stanie, stanie się 22 sierpnia", w dniu pierwszego po przerwie wakacyjnej posiedzenia Sejmu, a wszystko co dzieje się wcześniej to tylko zasłona dymna.
Minister dodał, że jeśli Lepper rzeczywiście nagrał posiedzenie rządu, to "mamy do czynienia z działaniem właściwym dla środowisk przestępczych, ze standardem które wyklucza z życia politycznego".
- Andrzej Lepper mi powiedział, że osobiście nie nagrywał posiedzenia rządu ani prywatnych rozmów z jego członkami. Powiedziałem to dziś wyraźnie - sprostował wiceszef Samoobrony Janusz Maksymiuk. - Dywagacje pana Wassermanna są niepotrzebne.
- Obserwujemy spektakl medialny, w ramach którego Lepper i Samoobrona chcą odwrócić uwagę od afery gruntowej i seksualnej. Jest w sposób oczywisty zainteresowany robieniem zasłony dymnej wokół tych spraw - uważa Karol Karski (PiS).
Co dalej z koalicją? - My w koalicji nie jesteśmy, premier powiedział dziękuję i nie jesteśmy - zapewnił Maksymiuk. Jeśli na posiedzeniu Sejmu będzie wniosek o odwołanie marszałka Dorna - poprzemy go - dodał.
Jednak ministrowie Samoobrony zostają "do dyspozycji premiera". - Pozostają, póki są, będą mogli dbać o dobro programu Samoobrony - stwierdził Maksymiuk. Będą razem realizować program? To się zwykle nazywa koalicja - ripostował Karski.
Koalicji nie ma - powtórzył Maksymiuk. - Jeśli pojawi się inny premier, możemy rozmawiać - dodał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl