Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej, powiedział w "Kropce nad i" w TVN24, że jego zdaniem w sprawie aborcji powinno odbyć się referendum. - Jeżeli będzie wynik referendum, nawet niezgodny z tym, jakie ja mam przekonania w tej sprawie, to ja go zaakceptuję i go wykonam - zapewnił.
- 11 kwietnia to ostateczny termin rozpatrywania projektów w sprawie aborcji. Jeżeli politycy będą gotowi, żeby zrobić to wcześniej i nie wyrzucać tych projektów do kosza, to ja jestem gotów na rozmowę, na wszelkiego rodzaju korekty - powiedział w czwartek marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Kosiniak-Kosiniak deklaruje: uznam
O postawę Hołowni w sprawie zajmowania się projektami dotyczącymi aborcji był pytany w "Kropce nad i" w TVN24 Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i minister obrony narodowej.
- Uważam, że pan marszałek Hołownia podjął dobrą decyzję - powiedział. Ocenił, że debata na ten temat "musi odbywać się w spokojniejszych warunkach". - Rozumiem też - żeby była jasność - i myślę, że marszałek Hołownia rozumie jeszcze lepiej emocje, które czasem mogą wynikać z chęci przeprowadzenia swojego projektu. Tylko moim zdaniem cel, jaki przyświeca marszałkowi Hołowni, jest taki, żeby te wszystkie projekty były nie tylko przedstawione na pierwszym czytaniu, ale mogły spokojnie trafić do dalszej analizy - powiedział.
- Z szacunkiem podchodzę do naszych koleżanek i kolegów z Lewicy i też proszę o ten szacunek do naszych poglądów w tej sprawie. Przeprowadźmy tę debatę spokojnie, a myślę, że finał będzie pozytywny dla wszystkich - zaapelował.
Zaznaczył, że sam jest zwolennikiem najpierw powrotu do sytuacji sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, a później - przeprowadzenia w tej sprawie referendum, bo - jak stwierdził - jego wynik "będzie dużo silniejszym" argumentem za zmianami w prawie aborcyjnym.
Jak miałyby brzmieć pytania w referendum? Kosiniak-Kamysz: zaprosiłbym Lewicę
- Chcę zadeklarować to przed panią i przed państwem: jeżeli będzie wynik referendum, nawet niezgodny z tym, jakie ja mam przekonania w tej sprawie, to ja - jako polityk - go zaakceptuję i go wykonam - powiedział.
- Zastanawiam się, czemu tak się boimy zapytać (społeczeństwa - red.). Naród, zgodnie z konstytucją, sprawuje swoją władzę w sposób bezpośredni albo przez swoich przedstawicieli. W tym wypadku uważam, że powinien sprawować swoją władzę bezpośrednio, bo jest 15 milionów kobiet uprawnionych (do głosowania - red.), a nie sto kilkadziesiąt, tak jak w dzisiejszym Sejmie - powiedział.
Kosiniak-Kamysz nie wskazał jednak dokładnie, jak miałoby brzmieć pytanie lub pytania referendalne. - Nie tak dawno, bo w 2016 roku Lewica chciała przeprowadzić referendum w tej sprawie. Więc to nie jest jakaś zupełna nowość. A nawet zaprosiłbym parlamentarzystów Lewicy, żebyśmy może razem napisali pytania w tym referendum - powiedział.
Kosiniak-Kamysz pytany o dekryminalizację aborcji
Kosiniak-Kamysz był pytany, czy jest za dekryminalizacją aborcji.
- Pani minister (zdrowia - red.) Leszczyna mówi wyraźnie, że nie może być takich sytuacji, że jakakolwiek instytucja będzie się kierowała klauzulą sumienia - odpowiedział. Dopytywany o jego prywatne zdanie na ten temat, odparł, że pomoc w aborcji musi odbywać się "zgodnie z prawem". - Bo dzisiaj są dwie przesłanki mówiące o tym, że można dokonać przerwania ciąży. I one były utrudnione w tych dwóch sprawach, bo niejasne były wytyczne dotyczące zagrożenia życia matki. Ale Ministerstwo Zdrowia nad tymi wytycznymi pracuje, one będą zmienione, wiem o tym. Nawet wcześniej już pani minister Leszczyna o tym informowała - zaznaczył. Dodał jednak, że "prawo musi określać warunki i zasady w tym zakresie".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24