Nie będziemy przystawką PiS-u. Pokusy będą, ale wierzę w swoich posłów i senatorów, że żadne stołki, żadne frukta władzy nie stanowią dla nich takiej wartości, dla której poświęcą swojego wyborcę - powiedział w "Jeden na jeden" prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Mówił również o zaproszeniu od prezydenta Andrzeja Dudy na wspólne złożenie kwiatów przed pomnikiem Wincentego Witosa.
Władysław Kosiniak-Kamysz pytany, czy po wyborach prezydenckich zadzwonił do niego Andrzej Duda, odpowiedział, że nie było takiej rozmowy. Przekazał jednak, że w imieniu prezydenta dzwonił do niego minister Wojciech Kolarski. Dodał, że ma informację, że takie telefony wykonano także do innych szefów klubów.
- Jest zaproszenie na wspólne złożenie kwiatów przed pomnikiem Witosa jutro o godzinie 13 w setną rocznicę powstania rządu Wincentego Witosa - powiedział Kosiniak-Kamysz. - Jeżeli zaprasza wszystkich szefów klubów i w setną rocznicę chce to uczcić, to jest też rolą prezydenta - ocenił. Pytany, czy przypisuje temu większe znaczenie polityczne, odpowiedział: "myślę, że prezydent chce teraz, zresztą zapowiada, że to będzie inna kadencja".
Odniósł się do apelu, z jakim prezydent Andrzej Duda na kilka dni przed wyborami prezydenckimi zwrócił się do polityków, którzy "są zaangażowani po stronie PSL, Koalicji Polskiej, Konfederacji, by spotkać się na spokojnie po 12 lipca, porozmawiać o sprawach, które są najistotniejsze".
- To było zaproszenie przedwyborcze dla wyborców, a nie partii politycznej, myślę, tylko skierowane do mnie, żeby uwieźć tych, którzy nam mnie głosowali, czy są sympatykami naszymi - ocenił prezes PSL.
"Nikt się do PiS-u nie wybiera"
Pytany był również o ewentualne przeciąganie przez PiS polityków klubu Koalicja Polska PSL-Kukiz15. - Nie będziemy przystawką PiS-u. Nikt się do PiS-u nie wybiera. To, że kłusownicy działają, tak, okres ochronny w polskiej polityce nie funkcjonuje. Od 2015 roku różne sygnały do moich posłów i senatorów (docierają - red.) - podkreślił.
Kosiniak-Kamysz na pytanie, czy jest pewien, że nikt się nie da skusić, odpowiedział, że "pokusy będą, ale wierzy w swoich posłów i senatorów, że żadne stołki, żadne frukta władzy nie stanowią dla nich takiej wartości, dla której poświęcą swojego wyborcę".
Pytany, czy dostaje sygnały od nich, że złożono im propozycje, powiedział, że "przychodzą znajomi posłowie od lat, ktoś nawet z terenu daje taki sygnał".
- To nie odnosi się do pojedynczych posłów, tylko do wielu - dodał. Powiedział, że są kuszeni "tym samym, co zawsze". - Nie wiem, czy dochodzi do rozmów o jakimś konkretnym stanowisku, ale, że będzie elegancko, że "będziesz miał dobre miejsce i przyjmiemy cię z otwartymi rękami" - mówił.
Nie wskazał, którzy politycy otrzymują takie propozycje. - Nasi senatorowie i posłowie mają na tyle grubą skórę, że do kogokolwiek się nie przyjdzie, odpowiedź będzie zawsze ta sama - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Kosiniak-Kamysz: sprawa Nowaka musi zostać jak najszybciej wyjaśniona
Prezes PSL odniósł się do sprawy byłego ministra transportu i byłego szefa ukraińskiej agencji drogowej Ukrawtodor Sławomira Nowaka. Został zatrzymany w poniedziałek w związku z podejrzeniem korupcji, kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i praniem brudnych pieniędzy. Wraz z nim zatrzymano w Warszawie byłego dowódcę jednostki wojskowej Grom Dariusza Z., a w Gdańsku biznesmena Jacka P.
Warszawski sąd aresztował Sławomira Nowaka i Jacka P. na 3 miesiące. Wobec Dariusza Z., zastosowano areszt warunkowy. Jeśli wpłaci on 1 milion złotych poręczenia majątkowego, wyjdzie na wolność.
Kosiniak-Kamysz powiedział, że chciałby, żeby sprawa została jak najszybciej rozstrzygnięta. - W Polsce jest tak, że bardzo dużo jest oskarżeń, zatrzymań, ale jakoś nie ma wyroków. Nie ma finałów tych spraw. Tak przez ostatnie pięć lat rząd miał usprawnić wymiar sprawiedliwości. Nie mamy zakończonego żadnego procesu nawet z głośnymi nazwiskami politycznymi z jednej czy drugiej strony i nic w tych sprawach nigdy do końca nie jest wyjaśnione - ocenił.
- Oczekuję, że w tej sprawie jak najszybciej zapadną ostateczne decyzje. Nie tylko postawienie aktu oskarżenia, ale doprowadzenie do szybkiego procesu i wyjaśnienia tej sprawy - powiedział prezes PSL.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka mówił w środę w "Faktach po Faktach", że "należy się zastanowić, co było prawdziwą intencją tego, że ta sprawa trwała tak długo i czy możliwe jest to, że ta sprawa została wykorzystana do tego, by inwigilować polską opozycję". - Będziemy żądać wyjaśnień, czy przy tej okazji nie doszło do nielegalnej inwigilacji polityków opozycji - zapowiedział.
- Jeżeli te działania miały na celu nie tylko badanie tej sprawy wobec Sławomira Nowaka, ale było też miejscem pozyskiwania informacji związanych z działalnością polityczną partii opozycyjnych, to jest skandal, to jest niedopuszczalne - ocenił Kosiniak-Kamysz.
Dodał, że na pewno to trzeba wyjaśnić i komisja ds. służb specjalnych powinna posiadać uprawnienia śledcze. - Wtedy od dzisiaj mogłaby się tym zajmować. Inaczej tego nie wyjaśnimy - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24