Rozmawiałem przez telefon z prezydentem Andrzejem Dudą o napięciu między USA i Iranem po zabójstwie Kasema Sulejmaniego. Radziłem, żeby zachowywać się spokojnie, rozsądnie - powiedział były szef polskiej dyplomacji i były ambasador w Teheranie Witold Waszczykowski. Podkreślał, że w tej sprawie "nie jesteśmy stroną żadnego konfliktu".
W nocy z czwartku na piątek w ataku przeprowadzonym w Bagdadzie przez USA zginęli dowódca elitarnej irańskiej jednostki Al-Kuds generał Kasem Sulejmani oraz jeden z dowódców proirańskiej milicji w Iraku Abu Mahdi al-Muhandis.
Atak spowodował wzrost napięcia na linii Waszyngton - Teheran. Iran zapowiedział odwet. Prezydent USA Donald Trump ostrzegł, że jeśli Iran zaatakuje Amerykanów, to Stany Zjednoczone uderzą w 52 irańskie cele.
Waszczykowski: radziłem prezydentowi, by zachował spokój
W niedzielę gościem "Faktów po Faktach" w TVN24 był Witold Waszczykowski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, były szef dyplomacji i były polski ambasador w Iranie.
Powiedział, że o ostatnich wydarzeniach rozmawiał przez telefon z prezydentem Andrzejem Dudą.
- Radziłem, żeby zachowywać się spokojnie, rozsądnie. Jesteśmy w koalicji NATO-wskiej, mamy tam wojska (w Iraku - red.), które w zasadzie tylko ćwiczą wojska irackie. Nie jesteśmy stroną żadnego konfliktu - podkreślał. Dodał, że rozmawiał z prezydentem też "na temat ewentualnego pogorszenia sytuacji, możliwości rozszerzenia konfliktu, wojny". - Ja uważam, że do wojny nie dojdzie - stwierdził.
"Ani w Moskwie, ani w Pekinie nikt nie chce umierać za Iran"
Waszczykowski wskazywał, że "nie ma dzisiaj na świecie tendencji, żeby mocarstwa chciały zrealizować swoje globalne interesy poprzez wojnę". - Trzy mocarstwa, o których myślę, to USA, Chiny i Rosja. Mają środki, żeby wojnę rozpętać, ale to by nie przyniosło rozwiązania ich problemów - ocenił.
Były szef dyplomacji dodał, że "Iran nie ma środków, żeby frontalnie zaatakować USA i nie ma też przyjaciół w świecie". - Jakkolwiek Rosjanom i Chińczykom antyamerykańskie zachowanie Iranu jest na rękę, to ani w Moskwie, ani w Pekinie nikt nie chce umierać za Iran - podkreślił. Mówił, że "nie ma co rozpatrywać scenariusza wojny, bo do niej nie dojdzie". - Ja takich scenariuszy nie biorę pod uwagę i sugeruję, żeby ich nie rozważać, bo wtedy staną się spełniającą się przepowiednią. Lepiej w tej chwili przygotować dyplomację wszystkich państw zainteresowanych - powiedział.
Waszczykowski: prezydent uznał, że nie ma potrzeby zwoływania Rady Bezpieczeństwa Narodowego
Waszczykowski był też pytany, czy w tej sytuacji prezydent powinien zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego. - Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest ciałem doradczym przy prezydencie i to prezydent decyduje (czy ją zwołać - red.). Jeśli uznał, że w tej chwili rady, które otrzymuje od ministrów resortów "siłowych", ewentualnie konsultując się z zewnętrznymi osobami, są wystarczające, to nie ma potrzeby - powiedział były szef MSZ.
Prezydent: nie ma sygnałów, aby było niebezpieczeństwo dla Polski i Polaków
Prezydent Andrzej Duda zapewnił w niedzielę wieczorem w telewizji państwowej, że sytuacja na Bliskim Wschodzie jest "cały czas bardzo szczegółowo monitorowana". Zaznaczył, że po konsultacjach z ekspertami i byłymi polskimi ambasadorami "jednoznaczny pogląd był taki - Polska nie uczestniczy w tym wydarzeniu".
- Nie ma żadnych sygnałów, aby było jakiekolwiek niebezpieczeństwo dla Polski czy Polaków wynikające z tego zdarzenia - podkreślał Duda. Zaznaczył jednak, że sytuacja "może eskalować w różnych kierunkach".
Poinformował też, że na wtorek 7 stycznia na godzinę 14 zwołał Radę Gabinetową m.in. w tej sprawie. Rada Gabinetowa składa się z członków Rady Ministrów, którzy obradują pod przewodnictwem prezydenta.
Autor: ads//kg / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24