Załoga jednostki Marynarki Wojennej ORP Lech z Gdyni wydobyła zwłoki znalezione 6 czerwca we wraku statku Wilhelm Gustloff, po które wypłynęła w poniedziałek. Ciało policyjną jednostką transportowane jest do Łeby - poinformował we wtorek prokurator rejonowy w Lęborku Patryk Wegner.
- Wydobyto ciało płetwonurka wraz ze sprzętem. Policyjną jednostką zwłoki transportowane są do Łeby, na miejsce, gdzie czeka prokurator, by dokonać oględzin ciała i sprzętu, który ma na sobie nurek - powiedział prokurator Patryk Wegner. Poinformował, że następnie ciało zostanie przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Gdańsku "w celu dokonania oględzin, przeprowadzenia sekcji zwłok oraz innych badań, w tym przede wszystkim pobrania materiału biologicznego, by określić profil DNA".
Prokurator dodał, że na wyniki badań prokuratura oczekuje "niezwłocznie". Zaznaczył jednak, że to oczekiwanie może potrwać "tygodnie". Podkreślił, że zależeć to będzie od stanu materiału biologicznego, z którego będzie można wyodrębnić DNA oraz wyboru odpowiedniego do tego celu procesu technologicznego.
Wypłynęli w poniedziałek
ORP Lech, który w poniedziałek wypłynął po zwłoki znalezione we wraku Wilhelma Gustloffa wraca już do Gdyni. To okręt ratowniczy, który wchodzi w skład dywizjonu Okrętów Wsparcia 3 Flotylli Okrętów w Gdyni. Jego dodatkowym zadaniem jest prowadzenie prac podwodnych, poszukiwanie i podnoszenie wraków.
6 czerwca bieżącego roku płetwonurkowie z grupy Baltictech wykonujący legalnie dokumentację stanu wraku statku Wilhelm Gustloff, który został zatopiony zimą 1945 r. na wysokości Łeby, natrafili na ciało nurka. Jak ocenili, stan zwłok wskazuje na to, że pozostawały one w tym miejscu od kilku lat. O tym, co znaleźli, powiadomili policję i prokuraturę. Miejsce zostało oznakowane bojką.
Prokuratura wszczęła śledztwo
Prokuratura Rejonowa w Lęborku wszczęła śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci nieznanej osoby.
W przekazie medialnym pojawiła się informacja, że znalezione 6 czerwca ciało może należeć do zaginionego pod koniec lipca 2012 r. nurka z Poznania Roberta Szlechta. Oficjalnie miał on jednak wówczas nurkować na pobliskim tankowcu Terra i tak też w śledztwie miały zeznać osoby, które schodziły z nim pod wodę.
Wrak leży na dnie morza
30 stycznia 1945 r. płynący z Gdyni statek Wilhelm Gustloff został storpedowany przez radziecki okręt podwodny i zatonął na wysokości Łeby. Gustloffem płynęło, według różnych źródeł, od ponad sześciu do 10 tys. osób – głównie niemieckich cywilów. Z katastrofy uratowano ok. 1200 rozbitków.
Wrak leży na dnie morza, na głębokości 45 metrów, kilkanaście mil na północny wschód od Łeby. Statek był wielokrotnie przeszukiwany przez wyspecjalizowane jednostki. Był też wielokrotnie plądrowany i grabiony.
W 1994 r. Polska uznała wrak Wilhelma Gustloffa za mogiłę wojenną, co wiąże się z zakazem nurkowania nie tylko na sam statek, ale też w promieniu 500 m od niego.
Autor: KB//rzw//kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bundesarchiv CC BY SA Wikipedia