Trzy czwarte kobiet w Polsce doświadczyło molestowania seksualnego w miejscu publicznym. To dane, które szokują, ale szokuje też reakcja tych, którzy to widzieli, a nie reagowali. Można, a nawet trzeba reagować - pokazuje to przykład z Poznania. Mężczyzna, który zaczepiał i molestował kobiety, trafił w ręce policji. Grozi mu więzienie. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.
Klepał ofiary po pośladkach, zachodził je od tyłu, wyrywał staniki i inne części ubrania, dotykał w części intymne - wszystko to w biały dzień na ulicach Poznania. Przez cztery tygodnie.
- Za tego rodzaju przestępstwa grozi mu do ośmiu lat więzienia – informuje mł. insp. Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Na jedno z pytań przesłuchujących odpowiedział, że po prostu chciał sprawdzić, jakie będą reakcje kobiet na to, w jaki sposób się zachowywał – dodaje.
Mężczyzna został zatrzymany przez policję w piątek wieczorem. Przyznał się, a zeznania złożyło sześć pokrzywdzonych. - My już wiemy, że ten mężczyzna mógł napastować dużo więcej kobiet niż te, o których wiemy - podkreśla mł. insp. Andrzej Borowiak.
Pokrzywdzonych jest co najmniej 20 kobiet, dlatego wielkopolska policja uruchomiła linię telefoniczną (tel. 47 77 142-62). - Im więcej będzie tych czynów udowodnionych, wówczas ten pan może liczyć na surowszą odpowiedzialność niż dotychczas – zwraca uwagę rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak.
Większość doświadczyła molestowania
77 procent kobiet w Polsce doświadczyło molestowania seksualnego w miejscu publicznym. Urszula Nowakowska z Fundacji Centrum Praw Kobiet podkreśla, że są to "zachowania, które upokarzają, które naruszają godność człowieka".
W grupie poniżej 35. roku życia aż 85 procent kobiet deklaruje, że takie sytuacje miały miejsce przynajmniej raz.
- Świadczy to o przyzwoleniu. Świadczy to, że inne osoby nie reagują na te sytuacje, to jest główny problem - ocenia instruktorka samoobrony Grażyna Ferra-Kopocińska. - Można się zastanowić, czy to jest problem tego typu, że ludzie nie wiedzą, jak zareagować, czy to jest problem typu: a niech sobie po prostu radzi sama - dodaje.
Jak pomóc ofierze molestowania
Kampania społeczna "Stand Up. Sprzeciw się molestowaniu w miejscach publicznych" powstała w oparciu właśnie o te dane. Kampania współpracuje z Fundacją Feminoteka. Za cel stawia sobie pokazanie, że na takie sytuacje można i trzeba reagować.
Joanna Gzyra-Iskandar z Fundacji Feminoteka pytana o "metodę 5D", odpowiada: "To zestaw narzędzi, opracowanych przez amerykańską organizację Right to Be, która specjalizuje się w szkoleniach".
Pierwszym punktem jest dekoncentracja, czyli wytrącanie napastnika z równowagi. - Możemy na kogoś wpaść w autobusie, możemy podejść i powiedzieć: "Kinga, czy my nie chodziłyśmy razem do podstawówki?" - sugeruje Joanna Gzyra-Iskandar.
Kolejnym - dołącz do innych, czyli poproś o wsparcie świadków, a także dokumentuj, czyli nagraj zdarzenie lub zrób zdjęcie sytuacji. W końcu dojdź do głosu. - To znaczy podchodzimy do sprawcy i komunikujemy mu, że widzimy co robi i że nie ma na to naszej zgody - wyjaśnia Gzyra-Iskandar.
Ostatnie to daj wsparcie po, czyli zadbaj o osobę, która doświadczyła molestowania. Może to być odprowadzenie w bezpieczne miejsce lub telefon do bliskiej osoby. - Wybierzmy z tego katalogu pięciu narzędzi tę metodę, która jest w tym momencie dla nas najbardziej adekwatna, która jest możliwa do wykorzystania i która będzie też dla nas po prostu bezpieczna - proponuje przedstawicielka Fundacji Feminoteka.
Na stronie projektu można wziąć udział w dziesięciominutowym szkoleniu, które przybliża "metodę 5D" - na stronie Feminoteki można również zapisać się na indywidualne szkolenie.
Grażyna Ferra-Kopocińska na co dzień uczy samoobrony, sama była świadkiem molestowania młodej kobiety w pociągu i zareagowała - zaczęła nagrywać zdarzenie. - Kazałam panu się zdystansować. Pan się przestraszył nie spodziewał się takiej akcji od kobiety - mówi. - Ja już miałam gaz w ręku i mówię do niego: "Dlaczego pan kieruje takie słowa do kobiety? To jest karalne" - dodaje.
Ta sytuacja skończyła się dobrze, bo ktoś zareagował i wiedział jak to zrobić.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock