Skład komisji śledczej ds. nacisków uchwalony. Głosowanie poprzedziła kłótnia o kandydata LiD Jana Widackiego, którego nie chciał w komisji widzieć PiS. Ostatecznie Prawo i Sprawiedliwość nie wzięło udziału w głosowaniu a Widacki został wybrany.
W składzie komisji są: trzej posłowie z klubu PO - Stanisław Chmielewski, Andrzej Czuma i Sebastian Karpiniuk, dwaj reprezentanci PiS - Jacek Kurski i Arkadiusz Mularczyk oraz Jan Widacki z klubu LiD i Mieczysław Łuczak z PSL.
Za takim składem komisji głosowało 275 posłów, 6 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu. Większość bezwzględna do wyboru składu komisji wynosiła 142 głosy.
Wieczorem, podczas zadawania pytań przed głosowaniem nad składem komisji ds. nacisków na służby specjalne doszło do ostrego sporu o kandydata LiD do tej komisji - Jana Widackiego. "Gazeta Polska" opublikowała w czwartek akt oskarżenia wobec posła LiD z 2005 roku. Prokuratura oskarża go m.in. o wielokrotne nakłanianie do składania fałszywych zeznań oraz wynoszenie z więzienia grypsów przestępcy.
Andrzej Dera z PiS wymienił wszystkie zarzuty wobec Widackiego i zadał pytanie czy taka osoba ma moralne prawo do zasiadania w komisji śledczej.
Odpowiadał mu Marian Filar z LiD. - Wiarygodność Sławomira R. (skazanego, który obciążył Widackiego - red.) jest warta funta kłaków. Czy chcecie opierać swoje spalenie publiczne człowieka na funcie kłaków? - pytał.
Przerwa na żądanie PiS Po wymianie zdań Małgorzata Sadurska z PiS zgłosiła wniosek o to, by Sejm głosował oddzielnie nad kandydaturą Jana Widackiego do sejmowej komisji śledczej.
Sadurska przekonywała, że PiS chce dać szansę posłom, by zagłosowali "zgodnie ze swoim sumieniem za tymi kandydatami, którzy mają moralne prawo do bycia w takiej komisji". Sześć pozostałych kandydatur miałoby być głosowane łącznie.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski odpowiedział Sadurskiej, że zasada głosowania łącznie nad wszystkim kandydaturami "służy zawsze ochronie interesów mniejszości a nie większości". Dodał też, że jego zdaniem wniosek Sadurskiej jest niezgodny z regulaminem Sejmu i dlatego nie podda go pod głosowanie.
Zaraz po tym Przemysław Gosiewski z PiS poprosił o 30 minut przerwy i zebranie konwentu seniorów na co zezwolił Komorowski.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24